Zbrodnia Lubińska w filmie. Premiera dzień przed rocznicą

W przeddzień kolejnej rocznicy Zbrodni Lubińskiej po raz pierwszy wyświetlony zostanie film fabularny o wydarzeniach z sierpnia 1982 roku. – Film jest na ostatniej prostej – mówi Jakub Radej, reżyser produkcji zatytułowanej „Rykoszety”.

Takiego projektu do tej pory nikt jeszcze nie zrealizował. Prace nad krótkometrażowym filmem fabularnym rozpoczęły się rok temu. Dziś poznaliśmy datę premiery, która odbędzie się w Lubinie. Drugi pokaz filmowcy chcieliby zorganizować w Warszawie. A potem być może telewizja, a z pewnością kilka festiwali  – w Polsce i za granicą.

– Gdy półtora roku temu zgłosił się do mnie pan Marcin Lesisz z propozycją realizacji filmu o tragicznych wydarzeniach z sierpnia 1982 roku, określanych jako Zbrodnia Lubińska, po pierwsze się ucieszyłem, że ktoś chce podjąć temat, ale w duchu pomyślałem: „młody człowieku, to nie jest taki łatwy temat, będzie trudny do zrealizowania” – wspomina starosta lubiński Adam Myrda, który objął produkcję honorowym patronatem.

Do produkcji udało się zaangażować nie tylko młodych aktorów, tuż po szkole aktorskiej, ale i bardziej doświadczonych, jak Marta Ścisłowicz, Tomasz Schuchardt i Andrzej Chyra.

– Film ma trzydzieści minut, a temat jest ogromny – przyznaje Radej. – Wszystkie etapy poprzedzały rozmowy ze świadkami, a ponieważ każdy pamięta te wydarzenia inaczej, musieliśmy poszukać z Marcinem własnego sposobu na opowiedzenie tej historii. Wydaje mi się, że się udało – dodaje.

„Rykoszety” to nie jest  film dokumentalny, więc raczej opiera się na motywach tego, co się działo w sierpniu 1982 roku w Lubinie. Filmowcy chcieli stworzyć opowieść uniwersalną. Powstało więc kilku bohaterów, których losy przeplatają się z historycznymi wydarzeniami.

– Staramy się opowiedzieć nie stricte historię, która się działa tutaj, ale historię, którą będą mogli zrozumieć ludzie w całej Polsce – wyjaśnia pochodzący z Lubina Marcin Lesisz, pomysłodawca projektu i jednocześnie operator filmowy.

– Myślę, że chłopakom udało się uzyskać efekt prawdziwości tych wydarzeń. W filmie mamy kilku równoległych bohaterów, którzy pokazują swoje życie. Dla mnie bardzo ciekawe jest to, jak prywatne losy tych ludzi przeplatają się z historią, jak to wszystko na siebie oddziałuje – mówi aktorka Marta Ścisłowicz.

Żeby nadać większą autentyczność obrazowi, filmowcy sięgnęli po 8-milimetrową taśmę. W ten sposób nakręcili na przykład sceny manifestacji.

Co ciekawe, większość zdjęć kręcona była nie w Lubinie, a w Sosnowcu i Warszawie. Nie było bowiem łatwo znaleźć miejsca, które dziś wyglądałyby tak samo jak przed 35 laty.

– W Lubinie kręciliśmy w kopalni na zachodnim szybie. Pozostała część zdjęć realizowana była na Śląsku, w Sosnowcu, ponieważ Lubin całkowicie się zmienił, a potrzebowaliśmy bloków z szarej płyty. Zdecydowaliśmy się realizować plenery na osiedlu w Sosnowcu, a wnętrza głównie w Warszawie, ze względu na wygodę dla ekipy – mówi Marcin Lesisz.

Wkrótce w Internecie powinien się pojawić zwiastun filmu, a już 30 sierpnia w Muzie będzie można zobaczyć efekty pracy młodych filmowców.

– Jesteśmy zadowoleni z tego filmu. Wersje robocze pokazywaliśmy znajomym i filmowcom starszej generacji. Byli zaskoczeni, jak nam, młodym ludziom udało się pokazać te czasy i oddać nastrój – opowiada Jakub Radej. – Mamy nadzieję, że po obejrzeniu filmu ktoś zainteresuje się tym tematem i będzie chciał go zgłębiać.

Fot. Maciej Bernaś (materiały prasowe)

Dodaj komentarz