Zataczał się, ale chciał jechać dalej

Fot. ilustracyjna

Gdyby nie pomoc przypadkowych osób, na drodze krajowej nr 94 mogło dojść do tragedii. 36-letni kierowca ciężarówki miał w organizmie prawie 3 promile alkoholu, zajeżdżał drogę kierowcom i zjeżdżał na przeciwny pas. Niebezpieczną podróż przerwał dopiero kierowca bmw, którego zaniepokoiło zachowanie tirowca.

O tym, że drogą krajową nr 94 jedzie najprawdopodobniej pijany kierowca policjanci z Chojnowa dowiedzieli się od innego mężczyzny, który wraz z partnerką jechał za ciężarówką swoim bmw.

– Po przybyciu na miejsce policjantów chojnowskiego komisariatu, zgłaszający poinformowali ich, że jadąc od Bolesławca w kierunku Chojnowa byli świadkami jak kierujący pojazdem ciężarowym zajeżdżał drogę innym pojazdom i zjeżdżał na przeciwny pas drogi. Kierowca BMW mając podejrzenie, że mężczyzna może być nietrzeźwy jechał cały czas za nim informując o całym zdarzeniu – relacjonuje mł. asp. Jagoda Ekiert, rzecznik prasowy KMP w Legnicy.

W pewnym momencie kierowca tira zjechał na stację paliw w Okmianach. Z auta wysiadł… zataczając się. Widząc to kierowca bmw nie czekał na przyjazd funkcjonariuszy. Podbiegł do mężczyzny i wyjął kluczyki ze stacyjki jego ciężąrówki, by przerwać niebezpieczną jazdę. Od razu poczuł też silną woń alkoholu.

– Przeprowadzone przez funkcjonariuszy badanie stanu trzeźwości kierującego wykazało, że miał w organizmie blisko 3 promile alkoholu. Policjanci zatrzymali mężczyznę i umieścili go w policyjnym areszcie – informuje mł. asp. Ekiert.

Za jazdę na podwójnym gazie 36-latkowi grozi teraz dwuletnia odsiadka. Z kolei za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu może trafić za kraty nawet na osiem lat.

– Dzięki odpowiedniej, zdecydowanej i szybkiej rekcji 30-letniego mężczyzny i jego 26-letniej partnerki nietrzeźwy kierujący pojazdem ciężarowym nie uniknie odpowiedzialności karnej. Dzięki takiej postawie nie doszło do tragedii na drodze – chwali obywatelską postawę Jagoda Ekiert.

Dodaj komentarz