Pierwsza połowa to wymiana ciosów z lekkim wskazaniem na gospodarzy, którzy prowadzili przez większość tej części spotkania. Miedziowi zaczęli od prowadzenia 3:1, jednak szczecinianie doprowadzili do remisu po 3, a od stanu 5:5 do końca pierwszej połowy byli na prowadzeniu, które było na poziomie 2-3 bramek. Do przerwy w Szczecinie mieliśmy wynik 12:11, wynik dość niski.
To zmieniło się w drugiej połowie, w której zobaczyliśmy już grad bramek. W pierwszych fragmentach po zmianie stron lepiej prezentowali się gospodarze, którzy szybko powiększyli minimalną przewagę z pierwszej odsłony meczu. Pogoń prowadziła 18:14 i później 20:16 i wydawało się, że jest na najlepszej drodze do wygranej. Nic bardziej mylnego. Miedziowi szybko zaczęli zmniejszać przewagę do gospodarzy, rzucając pięć bramek z rzędu, tracąc przy tym tylko jedną. Mieliśmy remis, a od tego momentu dużo lepiej zaczęli prezentować się zawodnicy Zagłębia. Skutecznością imponowali skrzydłowi: Marek Marciniak i Kamil Drobiecki, który wykorzystał wszystkie rzuty karne, ale cała lubińska drużyna pokazała siłę wychodząc na pięciobramkowe prowadzenie w ostatnich minutach meczu. Pogoń złapała jeszcze oddech w samej końcówce, ale sytuację wyjaśnił Stanisław Gębala rzutem na 32:30.
Pogoń Szczecin – MKS Zagłębie Lubin 30:32 (11:12)
Pogoń: Terekhov, Gawryś – Fedeńczak 7, Rybski 7, Biernacki 6, Krysiak 3, Zaremba 2, Gierak 2, Bosy 1, Wrzesiński 1, Matusiak 1, Wąsowski, Telenga, Krupa, Krok.
Zagłębie: Schodowski, Bartosik, Wiącek – Drobiecki 7, Marciniak 7, Chychykalo 5, Pawlaczyk 4, Bogacz 3, Bysiak 1, Gębala 2, Kupiec 3, Pietruszko, Duszyński, Adamski, Stankiewicz.