Pociągi co kwadrans kursujące między miastami Zagłębia Miedziowego – taka wizja została dziś przedstawiona w lubińskim ratuszu. Na spotkaniu samorządowców mowa była o Kolei Aglomeracyjnej Zagłębia Miedziowego. Chce ją wybudować województwo dolnośląskie, które przekonuje miedziowe gminy i powiaty, że projekt wart jest wspólnego wysiłku.
Plan zakłada, że przez Legnicko-Głogowski Okręg Miedziowy poprowadzona zostanie nowa, dwutorowa linia, po której pociągi będą jeździć z prędkością do 120 km/h. Koszt jej budowy szacowany jest na około 800 mln zł.
Oprócz wytyczenia nowej linii na trasie Lubin – Polkowice – Nielubia – Głogów województwo chce też rozbudować linię 289 relacji Legnica – Rudna Gwizdanów, która dziś ma tylko jeden tor. W modelowej kolei aglomeracyjnej pociągi kursują co 10-15 minut. Bez drugiego toru, którego dodanie oznacza wydanie około 350 mln zł, taki rozkład jazdy będzie niemożliwy do wprowadzenia.
To, którędy ostatecznie poprowadzona zostanie kolej aglomeracyjna, będzie wynikało dopiero ze studium wykonalności z decyzją środowiskową. Zdaniem Tymoteusza Myrdy, członka zarządu Województwa Dolnośląskiego, który zainicjował dzisiejsze spotkanie, może ono być gotowe pod koniec przyszłego roku.
Na razie zaprezentowany został poglądowy schemat, mający pokazać potencjał nowej linii. Jak mówi Damian Stawikowski, prezes Kolei Dolnośląskich, taki układ dałby dostęp do KAZM około 400 tysiącom mieszkańców regionu: – My, jako Koleje Dolnośląskie, możemy zapewnić pociągi co godzinę. Częstsze połączenia możemy realizować we współpracy z samorządami. Jako przykład podam Kąty Wrocławskie, które zdecydowały się sfinansować dziewięć dodatkowych par połączeń i od marca mieszkańcy tej gminy będą mieli w sumie trzydzieści połączeń z Wrocławiem na dobę – przekonuje.
Jeżeli zbierze się grono samorządów z LGOM, które zdecydują się wspólnie wyłożyć około 4 mln zł na dokumentację, to do dwóch miesięcy województwo dolnośląskie może mieć już zawarte porozumienie z PKP Polskimi Liniami Kolejowym i jako inwestor zastępczy zacząć prace nad przetargiem. Leszek Loch, dyrektor Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei szacuje, że opracowanie dokumentów potrwa 15 miesięcy. Rok zajmie stworzenie już projektu, a trzy lata potrwają prace budowlane.
Gotowość do udziału w projekcie otwarcie zadeklarowali dziś już przedstawiciele największych miast regionu: Legnicy, Głogowa i Lubina.
– Jako miasto wydaliśmy ponad dziesięć milionów złotych na przywrócenie kolei do Lubina i zniknięcie busów pokazuje, jak bardzo była ona mieszkańcom potrzebna. W pełni popieramy ten projekt i jesteśmy gotowi go współfinansować, ale nie ma co ukrywać, że największy ciężar finansowy powinni ponieść ci, których tu nie ma, a którzy są z dostępu do kolei wykluczeni, bo kolej aglomeracyjna będzie największa pomocą dla nich – stwierdził Robert Raczyński, prezydent Lubina.
Komentarz Raczyńskiego wprost odnosił się do burmistrza Polkowic – podobnie jak do niedawna Lubin od kilkudziesięciu lat pozbawionych kolei pasażerskiej – który nie pojawił się na spotkaniu. Jego pełnomocnik do spraw górnictwa i komunikacji, Jan Wojtowicz, przyznaje, że ze wszystkich samorządów to Polkowicom właśnie najbardziej zależy na powstaniu tej trasy i zastrzega: – Oczekujemy, że nie tylko Polkowice, ale i pozostałe samorządy zechcą partycypować w początkowych kosztach.
– Połączenie Polkowic koleją z resztą regionu będzie miało wpływ na całe Zagłębie Miedziowe – uznaje Kamil Ciupak, starosta powiatu polkowickiego. – Jestem przekonany, że z dobrodziejstwa kolei aglomeracyjnej będą korzystali nie tylko ci, którzy będą nią dojeżdżali do pracy czy szkoły. Przykłady z całej Europy pokazują, że tego typu rozwiązania powodują dalszy, szybszy rozwój gospodarczy.
– Kolej to jest dodatkowa jakość. Tego się nie da opisać, jak chętnie ludzie przesiadają się na pociągi mając co czterdzieści minut połączenie do Wrocławia – mówi prezydent Głogowa, Rafael Rokaszewicz. – Mamy świadomość, że to samorządy muszą zbudować infrastrukturę wokół dworców.
Województwo dolnośląskie chce w ciągu tygodnia zebrać samorządową grupę. Efektem dzisiejszego spotkania mają być listy intencyjne, a następnie już wiążące porozumienia, które otworzą drogę do umowy z PKP PLK.
Jak podkreśla Tymoteusz Myrda, zasadność budowy nowej linii widzi także rząd: – Po tych rozmowach, które odbyłem, widzę poważne zainteresowanie. Wpisanie tego na listę projektów do zrealizowania w przyszłej perspektywie pokazuje, że to nie są gołe obietnice, ale realizacja umowy koalicyjnej jaką zawarliśmy z PiS-em tworząc wspólny zarząd województwa dolnośląskiego.
Polityczny sojusz ma pomóc w podzieleniu się zadaniami tak, aby na samorządach spoczął ciężar sporządzenia dokumentacji przedprojektowej, a na stronie rządowej – realizacja inwestycji, najlepiej w formule „projektuj i buduj”.
fot. Marlena Bielecka