Zabójca 15-latka na Wzgórzu usłyszał dziś wyrok

25 lat za kratami spędzi 21-letni Dawid F., główny sprawca zabójstwa na Wzgórzu Zamkowym, do którego doszło w nocy z 10 na 11 maja ubiegłego roku. Życie stracił wtedy 15-letni chłopiec. Sąd Okręgowy w Legnicy skazał dziś także dwóch pozostałych w tej sprawie mężczyzn. Wyrok nie jest prawomocny.

Po trwającym ponad rok procesie dotyczącym zabójstwa 15-latka na Wzgórzu Zamkowym w Lubinie Sąd Okręgowy w Legnicy skazał dziś trzy osoby oskarżone o udział w tej zbrodni.

– Główny oskarżony 21-letni Karol F. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Sąd orzekł wobec niego również zadośćuczynienie w wysokości 15 tys. złotych na rzecz poszkodowanego, którym jest członek rodziny nieżyjącego chłopca. Członka rodziny poszkodowanego – informuje Jarosław Halikowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Legnicy.

Co do dwóch pozostałych oskarżonych, czyli Sebastiana H. i Dawida M., sąd uniewinnił ich od zarzutu nieudzielenia pomocy poszkodowanemu. Natomiast uznał ich za winnych za niezwłoczne niezawiadomienie policji, za co obaj na pół roku trafią do więzienia.

Ponadto Dawid M. został uznany za winnego posiadanie treści pornograficznych z udziałem małoletnich. Sąd skazał go za to na kolejny rok pozbawienia wolności, co oznacza, że łącznie za kratami spędzi on półtora roku.

Wyrok nie jest prawomocny.

Przypomnijmy, że do zabójstwa doszło podczas przerwy pomiędzy seansami filmowymi w kinie. 15-latek z dwiema koleżankami wyszedł na Wzgórze Zamkowe. W tym samym czasie pojawiła się tam również grupka osób, wśród której znajdowało się trzech mężczyzn. Śledczy ustalili, że spożywali oni wcześniej alkohol oraz palili marihuanę. Pomiędzy grupami doszło do utarczki słownej. Oskarżony Sebastian H. zabrał okulary korekcyjne koleżance pokrzywdzonego i wyrzucił je za mur Wzgórza Zamkowego. Wtedy 15-letni chłopak zeskoczył z muru, aby je odzyskać okulary. Za pokrzywdzonym udał się Karol F., który zadał mu cios nożem w klatkę piersiową, po czym wraz z kolegami poszedł w stronę pobliskiej galerii. Więcej o sprawie pisaliśmy m.in. tutaj i tutaj.

Dodaj komentarz