Uwięzione w samochodzie zwłoki 37-letniego kierowcy wydobyli płetwonurkowie z Kaczawy. W środowy wieczór o aucie znajdującym się w rzece pomiędzy Prochowicami a Lisowicami powiadomił rozmówca, który zadzwonił pod numer alarmowy 112.
Na miejscu, przed północą, wciąż pracowały służby ratunkowe i prokurator. Oficer dyżurny policji nie ma jeszcze żadnych informacji na temat tej tragedii. Wiadomo, że wydobyty z wody samochód, to srebrna skoda fabia kombi.
Dokładnie takim samochodem poruszał się młody mężczyzna, który zniknął w ostatni poniedziałek około godz. 23, w drodze do zakładu pracy mieszczącego się w okolicach Prochowic. Żona poszukiwanego, na własną rękę – m.in. za pośrednictwem popularnego portalu internetowego – próbowała czegokolwiek dowiedzieć się o losach męża. Przed północą na internetowym profilu kobiety zaczęły się pojawiać kondolencje.
FOT. PRZEMYSŁAW ŁYSKAWA
Wcale nie policja zauwarzył uszkodzona barierkę tylko rodzina szukała na własną rękę