Ponad dwa tysiące wypadków miało miejsce w firmach działających na terenie naszego subregionu. Najczęściej cierpią w nich pracownicy firm budowlanych i transportowych, zakładów produkcyjnych oraz górnicy. A częstą przyczyną tych zdarzeń są złe nawyki.
W zeszłym roku na Dolnym Śląsku doszło do 5 203 wypadków przy pracy. Niemal połowa – 2 003 – zdarzyła się w firmach z subregionu legnicko-głogowskiego. Te statystyki są lepsze niż rok wcześniej, kiedy to w lokalnych przedsiębiorstwach poszkodowanych zostało 2 231 osób.
– Z naszych danych wynika, że coraz bardziej przestrzegamy przepisów BHP, a co za tym idzie pracujemy bezpieczniej. Z roku na rok maleje liczba odszkodowań, które wypłacamy z powodu wypadków przy pracy – twierdzi Iwona Kowalska-Matis, regionalny rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na Dolnym Śląsku.
W zeszłym roku tytułem odszkodowań legnicki oddział ZUS wypłacił 9,6 mln zł – o prawie 2 mln mniej niż rok wcześniej.
Ogólny spadek liczby wypadków to także mniej zdarzeń tragicznych. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w całym kraju śmierć w czasie pracy poniosło 209 osób – o 22,3 proc. mniej niż rok wcześniej. Najwięcej w budownictwie, przetwórstwie przemysłowym, transporcie i górnictwie.
W tej ostatniej branży najczęściej cierpią pracownicy kopalń węgla kamiennego. W zeszłym roku w zakładach należących do sześciu największych spółek węglowych doszło do 1 659 wypadków, w tym 15 śmiertelnych.
Znacznie lepiej sytuacja wygląda w górnictwie miedziowym. W 1996 r. w KGHM doszło do 846 wypadków, a w 2018 r. – do 327. Spadek jest znaczący, ale podana liczba oznacza, że niemal codziennie w którymś z zakładów spółki ktoś zostaje poszkodowany. Najwięcej z tych zdarzeń ma miejsce w Zakładach Górniczych Rudna.
– Niemal 80 procent wypadków przy pracy wynika ze złych nawyków pracowników – zauważa Radosław Stach, wiceprezes zarządu ds. produkcji KGHM.
Ogółem w kopalniach KGHM w zeszłym roku doszło do 15,6 wypadków w przeliczeniu na tysiąc pracowników. Liczony tak samo wskaźnik wypadków śmiertelnych obniżył się w ciągu roku z 0,03 do 0,05.
Z analiz Wyższego Urzędu Górniczego wynika, że w ciągu ostatnich czterech lat w polskim górnictwie śmiertelnym i ciężkim wypadkom ulegali w większości mało doświadczeni pracownicy, o stażu krótszym niż 10 lat (55,6 proc. zdarzeń). Z kolei rutyna zdaje się odpowiadać za obrażenia odnoszone przez ich starszych kolegów, pracujących dłużej niż 20 lat i stanowiących 23,8 proc. ofiar wypadków.
Aby przypomnieć swoim pracownikom najważniejsze zasady bezpieczeństwa, KGHM przygotował edukacyjny film „Żyjemy zgodnie z zasadami”, w którym główną rolę zagrał Robert Walkowiak, mechanik sprzętu ratowniczego pod ziemią Kopalnianej Stacji Ratownictwa Górniczego, wraz ze swoją rodziną.