Nie wpadajmy w panikę na widok ratowników

Dziś na legnickim dworcu pracownicy pogotowia interweniowali po zgłoszeniu od obywatela Litwy, który uskarżał się na duszności i ból w klatce piersiowej. Jak się okazuje, akcja nie miała nic wspólnego z koronawirusem. Przedstawiciele pogotowia apelują do mieszkańców, by nie dali się zwariować.

O godz. 9.33 do dyspozytorni wpłynęło zgłoszenie dotyczące pasażera kolei, który źle się poczuł.

– Obywatel Litwy uskarżał się na duszności i bóle w klatce piersiowej. Ponieważ nie udało się przez telefon ustalić ryzyka narażenia na ekspozycję na koronawirusa, wyjazd został potraktowany jako podwyższonego ryzyska. Stąd środki biologicznej ochrony osobistej – tłumaczy Paweł Halik, kierownik dyspozytorni medycznej w Legnicy. – Po wykluczeniu zarażenia koronawirusem, pacjent pozostał na miejscu wezwania – dodaje.

Przedstawiciele pogotowia uspokajają mieszkańców, którzy na widok ratowników ubranych w kombinezony (na fot.) podejrzewają najgorsze.

– To zabezpieczenie ratowników, którzy działają na pierwszej linii, dlatego są w szczególny sposób narażeni na różne czynniki ryzyka. Takie są procedury, że gdy nie udaje się ustalić ze zgłaszającym, jaki konkretnie jest powód wezwania, należy traktować wyjazd jako podwyższonego ryzyka – tłumaczy.

Ratownicy zaznaczają, że takich sytuacji będzie w najbliższych dniach więcej. Proszą przy tym o zachowanie zdrowego rozsądku wszystkich świadków podobnych zdarzeń.

Dodaj komentarz