Zawsze kochał boks i nigdy nie krył, że w przyszłości chciałby rozpocząć przygodę w zawodowym pięściarstwie. W końcu zdecydował się na ten krok. Sebastian Hładun wraca do ringu i wystartuje w królewskiej wadze, a więc 125 kg. Obecnie mocno trenuje w MKB Energetyce Lubin pod bacznym okiem prezesa klubu.
Pamiętam jakby to było wczoraj, kiedy trenowałeś w Kościółku jeszcze pod okiem wspaniałego szkoleniowca Marka Zajdla, a później słuch o tobie zaginął, choć z boksem się nie rozstawałeś?
Sebastian Hładun: Boks to sport, który zawsze będzie gdzieś blisko mnie. Trenowałem na siłowni sali czy poza nią. Skakanka, worek, walka z cieniem, luźna styczność z boksem.
Pamiętam wasz występ w Mistrzostwach Polski Juniorów. Jakie wspomnienia wiążą się z Halą Trapez w Lesznie?
Sebastian Hładun: Te mistrzostwa zapamiętałem bardzo dobrze. Były moimi ostatnimi. Zdobyłem na nich brązowy medal przegrywając w półfinale z Pawłem Wierzbickim, który parę miesięcy po tym turnieju zdobył srebrny medal na mistrzostwach świata. Podobnie jak ja, przeszedł na boks zawodowy, więc może kiedyś uda nam się jeszcze skrzyżować rękawice
Patryk Milewicz, Grzegorz Antoniak, Mariusz Liana, Damian Trojak, Michał Zynek czy Krzysztof Świeboda. To twoi pięściarscy bracia, z którymi podbijaliście między innymi Dolny Śląsk na zawodach w Świdnicy. Macie ze sobą kontakt do tej pory?
Sebastian Hładun: Każdy z chłopaków poszedł w swoją stronę. Jedyny dobry kontakt mam z Patrykiem Milewiczem. Jesteśmy rodziną.
Dawid Oborski został już najmłodszym trenerem, a ty postanowiłeś ponownie pokazać się światu. Tym razem już w zawodowstwie? Kiedy podjąłeś decyzję?
Sebastian Hładun: Możliwość przejścia na boks zawodowy otrzymałem na początku tego roku. Oczywiście od razu się na to zdecydowałem, bo kto z nas nie chciałby wykonywać pracy, którą kocha?
Przed tobą pierwsze walki. Jak będzie wyglądał plan sparingowy i same pojedynki, bo podkreślmy, że zwiedzisz nieco Europy w najbliższym czasie.
Sebastian Hładun: Pierwsza zawodowa walka odbędzie się 4 lutego na Węgrzech. Zakontraktowana na 4 rundy, a jeżeli chodzi o sparingi to jeździmy po całej Polsce. Ostatni sparing zrobiłem 26 stycznia w klubie Silesia w Katowicach.
Byłeś znany z niesamowitego silnego uderzenia. Jak jest obecnie? Jak wygląda twoja forma?
Sebastian Hładun: Formę szlifuje i jest coraz lepsza, a jeżeli chodzi o siłę to czuje się dużo silniejszy, niż kiedykolwiek wcześniej.
Pod okiem, którego szkoleniowca będziesz obecnie kontynuował swą karierę i na czym się skupicie z trenerem?
Sebastian Hładun: Trenuje pod okiem byłego świetnego zawodowego boksera Roberta Milewicza. Skupiamy się głównie na treningach siłowych i „cwaniactwie ringowym”, oszukiwaniu przeciwnika jak i obronie. Boks zawodowy to poważna sprawa jeden mały błąd może zadecydować o przebiegu walki.
Życiowa dewiza?
Sebastian Hładun: Lepiej żyć jeden dzień jak lew niż sto lat jak owca” stąd też taka decyzja zero strachu głowa do góry wchodzę na ring po swoje.
Sebastian Hładun:
Czterokrotny mistrz Dolnego Śląska, srebrny i brązowy medalista Pucharu Polski, brązowy medalista mistrzostw Polski, Trzykrotny złoty medalista turnieju międzynarodowego w Świdnicy.