Wielki Dzień Pszczół – na co nam te owady? (INFOGRAFIKA)

Prof. Adam Roman (fot. Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu)

8 sierpnia to ogólnopolskie święto pszczół, podczas którego przyrodnicy zwracają uwagę na to, jak ważne są te owady dla równowagi w naturze i zdrowia człowieka. Badania na ten temat prowadzone były m.in. w regionie legnicko-głogowskim. Jak się okazuje, to nie miód i pszczeli pyłek są dla ludzi najcenniejsze.

Prof. Adam Roman z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu od lat 90. prowadzi badania nad pszczołami i pszczelarstwem. Bada m.in. zależności miedzy stanem środowiska a skażeniem organizmów pszczół i ich produktów. Pierwiastki, które w nadmiarze dla nas ludzi są szczególnie toksyczne: ołów, arsen, miedź, kadm, cynk, chrom, nikiel, ze skażonego środowiska trafiają do organizmów pszczół. Stan tych owadów jest więc dla nas ważnym sygnałem o tym, co dzieje się ze środowiskiem.

Wspólnie z zespołami naukowców i studentów Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu prof. Roman prowadził obserwacje i analizy m.in. w legnicko-głogowskim okręgu miedziowym i na Opolszczyźnie, gdzie problemem było oddziaływanie cementowni.

– Porównując poziom skażenia organizmów pszczół i pszczelich produktów w latach 90. i po roku 2010 roku widzimy znaczną poprawę – podsumowuje wyniki badań naukowiec. – W przypadku np. bardzo dla ludzi groźnego ołowiu 20-, a nawet 30-krotny spadek jego stężenia ma niewątpliwy związek z upowszechnieniem użycia benzyny bezołowiowej. Ale poprawa dotyczy właściwie wszystkich toksycznych pierwiastków, których stężenie jest w normie albo w nielicznych przypadkach jedynie nieznacznie ją przekracza. Nie bez znaczenia jest, że wiele zakładów przemysłowych uciążliwych dla środowiska upadło, a te które pozostały zostały zmodernizowane – dodaje.

Fot. Pixabay

W Polsce obowiązują bardzo rygorystyczne normy dla produktów pszczelich, które trafiają na rynek. Rodzimi hodowcy i producenci mają bardzo wysoko postawioną poprzeczkę.

– W próbach miodu pobieranych przez nas do badań około kilometr od huty miedzi zawartości substancji o właściwościach toksycznych były w normie – zapewnia prof. Roman. – Produktem bardziej zanieczyszczonym bywa propolis, czyli tzw. kit pszczeli, często wykorzystywany w medycynie naturalnej. Właściwe każda porcja propolisu trafiająca na rynek powinna być badana. Różnica w czystości miodu i propolisu nie jest jednak związana z terenami, z których pochodzą.

Miód jest dobry, bo pszczoły surowiec oczyszczają. Jeżeli przetwarzają nektar na miód, wychwytują z niego drobiny mechaniczne, a razem z nimi związki chemiczne. Badania laboratoryjne pokazują, że stężenie szkodliwych substancji w miodzie jest o 30 proc. mniejsze niż ich stężenie w nektarze, z którego został wytworzony. Niestety dzieje się to kosztem organizmów pszczół, które są takim naturalnym filtrem.

Fot. Pixabay

Pszczoły pojawiły się na Ziemi około 120 milionów lat temu, w tym samym czasie, co rośliny wymagające zapylania. I to zapylanie jest głównym pożytkiem z działalności pszczół. Gdybyśmy przeliczyli zyski z pozyskania produktów pszczelich na jakąkolwiek walutę i przeliczyli zwyżkę plonów w produkcji rolnej, uzyskaną dzięki pracy pszczół, to proporcja będzie jak jeden do dziewięciu-dziesięciu, a nawet jeden do stu.

Z tego powodu pszczoły są niezastąpione na przykład w sadownictwie. Bez nich nie będzie jabłek czy gruszek, albo niektórych owoców jagodowych. Tymczasem w Polsce pszczół brakuje. Jeszcze około 40 lat temu w naszym kraju funkcjonowało 2,5 mln rodzin pszczelich. Obecnie jest ich około 1-1,2 mln, o co najmniej 600 tys. za mało. Liczba pasiek wprawdzie rośnie, ale są one coraz mniejsze.

Mało korzystamy też z wyrobów pszczelich. Według danych GUS (patrz: infografika poniżej) miesięcznie jemy zaledwie 30 gramów miodu, czyli około 5 łyżeczek. To za mało, by móc skorzystać z jego dobroczynnych właściwości.

źródło: GUS

Dodaj komentarz