Wczoraj wieczorem chodniki w niemal całej Legnicy przypominały lodowisko. Gołoledź okazała się na tyle uciążliwa, że na brak zajęć do samego rana nie mogli narzekać ani pracownicy Zakładu Oczyszczania Miasta ani szpitalnego SOR-u. Pierwsi w ciągu nocy wysypali w sumie ponad 30 ton mieszanki solno-piaskowej. W tym czasie do legnickiej lecznicy trafiło aż 80 osób ze złamaniami, zwichnięciami i ogólnymi stłuczeniami.
Nietypowe i pozornie niegroźne zjawisko pogodowe można było zaobserwować już od godz. 18. Chodniki były zmrożone do tego stopnia, że trudno było się po nich poruszać. Legniczanie, którzy w godzinach wieczornych wybrali się na spacer po mieście często wracali do domu posiniaczeni. Ci, którzy ucierpieli bardziej, trafiali do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.
– Od wczoraj do dzisiejszego ranka przyjęliśmy ponad 80 osób ze złamaniami, zwichnięciami, skręceniami, obrażeniami głowy i ogólnymi potłuczeniami. Zwykle w ciągu całego dnia na Szpitalny Oddział Ratunkowy trafia ok. 100 pacjentów – informuje Tomasz Kozieł, rzecznik prasowy szpitala. – Każdy z nich wymagał przeprowadzenia diagnostyki opisowej. Doszło zatem do tego, że w szczytowym momencie na wykonanie rentgena z opisem pacjenci musieli czekać nawet pięć godzin – dodaje.
„Szklanka” dała się we znaki także pracownikom Zakładu Oczyszczania Miasta, którzy od godz. 18 pracowali w centrum, na płycie Rynku, pobliskich chodnikach i przystankach. W sumie uciążliwą gołoledź usuwało kilkanaście osób. Na interwencję wysłano również 2 ciągniki i 4 samochody.
– Posypywaliśmy chodniki mieszanką solno-piaskową do godz. 3.30, a później powtarzaliśmy tę czynność. W sumie zużyliśmy ponad 30 ton mieszanki i to tylko w ciągu nocy – relacjonuje Robert Acedoński, kierownik ZOM w Legnicy. I dodaje, że działania pracowników Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej wcale się nie zakończyły. – Posypujemy chodniki już po raz trzeci, bo problem nadal istnieje w niektórych miejscach. Rynek jest już żółty od piasku, ale jak się okazuje, to nie wystarczyło, by całkowicie uporać się z tym kłopotem.
Na oddech w ciągu najbliższych godzin nie liczą też lekarze legnickiego SOR-u.
– Nowi pacjenci wciąż do nas trafiają. To głównie ludzie, którzy rano wyszli do pracy i natknęli się na podobne utrudnienia, w wielu miejscach wciąż jest przecież ślisko. Już nad ranem z podobnymi urazami przyszło do nas ponad 30 osób – wyjaśnia Tomasz Kozieł.
Co tak naprawdę wydarzyło się w Legnicy? Specjaliści wyjaśniają, że zjawisko można uznać za rzadkie, ale nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. Szczególnie, że wcześniej informację o nim opublikował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
– Gołoledź zdarza się właśnie w okresie zimowym, choć rzeczywiście nie występuje często. Wczoraj była spowodowana tym, że z południa napłynął do nas front niosący ciepłe powietrze. Jak pokazały statystyki, wcześniej Legnica przez kilka godzin była najzimniejszym miastem w Polsce. Kiedy na mocno wychłodzoną nawierzchnię spadł ciepły deszcz, powstała „szklanka” – tłumaczy Józef Jadach z legnickiej stacji hydrologiczno-meteorologicznej.
Fot. archiwum, Pixabay