Zaczęli od wywieszenia flag i oznakowania karetek, teraz pora na kolejny krok. Ratownicy medyczni zostawiają u pacjentów informacyjne ulotki i zapowiadają, że przy braku reakcji ministerstwa, będą protest kontynuować. W ostateczności przystąpią do strajku głodowego.
To protest, który ma zwrócić uwagę na zarobki ratowników medycznych i zapisy ustawy o ratownictwie medycznym, a także nagłośnić konieczność przekształcenia systemu w państwowy (https://regionfan.pl/ratownicy-medyczni-beda-protestowac). Rozpoczął się w środę, 24 maja, ale nie wiadomo, ile potrwa. To – jak przekonują – zależy od reakcji Ministerstwa Zdrowia.
– Chcemy dialogu, którego dotychczas brakuje – podkreśla Tomasz Wyciszkiewicz, szef Międzyzakładowego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych w Legnicy, który zrzesza specjalistów z powiatów: legnickiego, jaworskiego, złotoryjskiego, lubińskiego, polkowickiego i głogowskiego. – Jeśli ministerstwo nie usiądzie z nami do stołu, będziemy wdrażać kolejne etapy protestu. Dotychczasowe propozycje nas nie zadowalają. Na wrzesień zaplanowaliśmy strajk głodowy, już wcześniej jednak społeczeństwo o nas usłyszy. Podkreślamy to na każdym kroku: przez nasze działania nie ucierpi ani jeden pacjent – dodaje.
Po oznakowaniu karetek, ubraniu czarnych koszulek i wywieszeniu flag ratownicy wdrożyli właśnie kolejny krok, póki co – łagodny, kampanię informacyjną.
– Kierujemy nasze działania do pacjentów, ale i wszystkich mieszkańców. Po zakończeniu swojej pracy, podczas wezwań, zostawiamy im ulotki, które wyjaśniają, jak wygląda dziś nasza praca i dlaczego protestujemy. Ulotki są też na SOR-ach i izbach przyjęć, w przychodniach powiesiliśmy też plakaty – wylicza Wyciszkiewicz.
Czy ich działania będą trwać aż do września, gdy protest ma przybrać formę głodówki? Ratownicy uzależniają to od postawy resortu. Tymczasem dziś doszło do spotkania przedstawicieli ministerstwa ze związkami z całego kraju. Choć uczestniczą w nim członkowie komitetu protestacyjnego zrzeszeni w związkach, zaproszenie adresowane do bezpośrednio komitetu nie dotarło.