Teraz tym bardziej nie chcą dmuchać

Tym razem do samego prezesa KGHM Marcina Chludzińskiego skierowali swój wniosek miedziowi związkowcy. – Chcemy niezwłocznego zaprzestania obowiązkowej kontroli trzeźwości za pomocą obecnie używanych narzędzi we wszystkich oddziałach spółki – apeluje Piotr Trempała, szef Związku Zawodowego Pracowników Dołowych ZG Rudna.

O zaprzestaniu badania trzeźwości wśród górników głośno jest w całej firmie już od kilku dni. Złośliwi twierdzą, że załoga nie chcą się badać dla własnej wygody. Te zarzuty zdecydowanie odpierają związkowcy. Jak podkreślają, chodzi wyłącznie o zagrożenie koronawirusem, tym bardziej, że pierwszy przypadek został już zdiagnozowany w Zielonej Górze.

– Mamy mnóstwo telefonów i osobistych rozmów z pracownikami, którzy martwią się o zdrowie własne i swoich rodzin. Może komuś wydawać się, że są to objawy niepotrzebnej paniki, ale naszym zdaniem jeśli możemy czemuś zaradzić, to to zróbmy – podkreśla Trempała.

Związkowcy skierowali kolejne pismo z apelem, tym razem do prezesa KGHM. – Biorąc pod szczególną uwagę fakt pojawienia się pierwszego, potwierdzonego przypadku koronawirusa w Zielonej Górze, wnosimy o niezwłoczne zaprzestanie obowiązkowej, wstępnej kontroli trzeźwości we wszystkich oddziałach KGHM za pomocą obecnie używanych narzędzi – podkreśla Piotr Trempała.

Związkowcy dodają przy tym, że nie zgadzają się, aby pracownicy po spożyciu bądź pod wpływem alkoholu przychodzili do pracy, stwarzając zagrożenie dla siebie i innych. Ale jak mówią – obecna sytuacja jest szczególna i kontrole powinny być wstrzymane.

KGHM – póki co – zdania nie zmienia.

– Nadal podtrzymujemy swoje stanowisko w tej sprawie – nie dostaliśmy żadnych zaleceń ze strony Głównego Inspektora Sanitarnego czy z Ministerstwa Zdrowia, że należy zaprzestać przeprowadzania takich kontroli – tłumaczy Lidia Marcinkowska-Bartkowiak, dyrektor naczelny ds. komunikacji w KGHM. – Niestety, niemal codziennie któryś z pracowników załogi przechodzi wynik testu pozytywnie, co oznacza, że jest pod wpływem alkoholu. Często zdarza się, że jednego dnia kilka osób przechodzi ten test pozytywnie. Niebezpieczeństwo wpuszczenia takich osób na teren zakładu jest znacznie większe niż ryzyko epiedmiologiczne, stąd – póki co – takie kontrole będą prowadzone – dodaje.

źródło: Lubin.pl

Dodaj komentarz