Rząd zapowiada przebudowę autostrady A4. Ale – jak się okazuje – dla Dolnego Śląska wcale nie jest to dobra wiadomość. Wraz z remontem ma być bowiem zlikwidowanych osiem węzłów na odcinku Wrocław-Krzywa. Gminy, których to dotyczy, mówią wprost, że dla nich to będzie cywilizacyjna śmierć. Rozmawiali o tym goście programu „Konfrontacje” w TV Regionalna.pl.
Po przebudowie autostrady A4, pomiędzy Krzyżową a Wrocławiem, zamknięte mają zostać zjazdy w: Jadwisinie, Lubiatowie, Legnickim Polu, Mikołajowicach, Wądrożu Wielkim, Udaninie, Jarosławiu i Pietrzykowicach. W ich miejsce mają powstać trzy nowe: Legnica II, Legnica SSE oraz Strzeganowice. Zyska więc Legnica, ale stracą okoliczne gminy.
– Jako Dolnoślązacy powinniśmy zaprotestować. Jeżdżę po całej Europie, przejechałem ponad milion kilometrów, także po autostradach niemieckich i w wielu miejscach tych węzłów jest dużo – mówi Piotr Borys, szef Platformy Obywatelskiej w powiecie lubińskim. – Dodatkowo, węzeł Wądroże Wielkie to najszybszy wlot do jaworskiej strefy, gdzie swoją fabrykę otwiera Mercedes. Nowy węzeł będzie o wiele dalej. Jeśli ich likwidacja nie wynika z jakichś przepisów i norm, to naszą rolą jest dopilnowanie, żeby te węzły mogły zostać, bo spełniają swoją rolę dla tysięcy ludzi, którzy tam mieszkają lub pracują – dodaje.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad tłumaczy, że te zjazdy są zbyt blisko siebie, jest ich zbyt dużo, co stwarza zagrożenie dla kierowców. Ale służby – straż pożarna, policja czy pogotowie – są innego zdania. Kiedy dochodzi do wypadków, mogą szybciej dotrzeć na miejsce.
– Ja jestem zdumiony tą koncepcją. Teraz mieszkańcy Dolnego Śląska będą się modlić, żeby nie było przebudowy autostrady. To jest kuriozalne sytuacja – mówi wprost Patryk Wild z Bezpartyjnych Samorządowców. – Mówienie, że to jest niebezpieczne, jest kompletną bzdurą. Każdy, kto jechał przedłużeniem naszej A4 do Berlina, wie, jak to wygląda. Tam też jest zmodernizowana stara trasa, a mimo to pomiędzy Olszyną, czyli granicą naszego państwa, a zjazdem do centrum Berlina jest aż 19 węzłów na 120 kilometrach. Co sześć kilometrów jest jeden zjazd. Niemcy nie zlikwidowali tych starych zjazdów, a polska administracja rządowa w jakiś absurdalny sposób chce odciąć tlen tym miejscowościom – uważa Wild.
Tadeusz Madziarczyk, radny PiS, nie kryje, że gminy powinny dbać o swoje interesy, ale zdanie na temat likwidacji węzłów ma takie, jak jego partia – są niebezpieczne i trzeba je zlikwidować.
– Droga ekspresowa, czy autostrada, służą do szybkiego przemieszczania się ludzi. Jeśli tych zjazdów będzie za dużo, ona nie będzie spełniała swoich wymogów. Tempo jazdy będzie wtedy 70 km/h – mówi Madziarczyk.
Premierowe odcinki „Konfrontacji” emitowane są na antenie TV Regionalna.pl w każdy poniedziałek o 18.15 oraz na internetowym kanale stacji: TV Regionalna.pl.
Portal niczego nie zrozumiał,albo celowo dezinformuje.. W rządowych planach nie ma przebudowy dolnośląskiego odcinka A4, zabiega o to natomiast GDDKiA .
Rozwiązaniem jest budowa dłuższych pasów rozbiegowych , aby umożliwić kierowcom (szczególnie pojazdów cieżarowch)’,uzyskanie odpowiednio dużej prędkości, aby bezpiecznie mogli włączyć się do ruchu.
Jakos z olszyny do Berlina trasa jest bezpieczna pomimo znacznej ilosci zjazdow