Wszystko wskazuje na to, że znamy już trzech spadkowiczów z klasy okręgowej. W tej grupie obok Chojnowianki Chojnów i Przyszłości Prusice znajduje się także Rodło Granowice. W sobotę podopieczni Piotra Szukalskiego przegrali na własnym boisku z Prochowiczanką i wciąż zajmują czternaste miejsce w tabeli.
– Do tej pory Prochowiczanka to najlepiej grająca drużyna w piłkę. Do tego ma wybieganych zawodników i mają jasny cel, którym jest awans do IV ligi i to było widać w tym meczu. Nam troszeczkę zabrakło szczęścia, bo w pierwszej połowie oddali dwa strzały i wpadły dwie idealne bramki. Chcieliśmy powalczyć, ale niestety nie udało się. – mówił Piotr Szukalski, trener Rodła Granowice.
Jeżeli spojrzymy na wyniki osiągane tylko jesienią to Rodło w lidze zajmowałoby jedenaste miejsce w tabeli. W dwunastu meczach zdobywając czternaście punktów, jednak o miejscu w tabeli zaważyła jesienna dyspozycja drużyny z powiatu jaworskiego.
– Od jakiegoś czasu próbujemy coś zmienić i gdzieś szukać punktów, ale nie udaje się. Ten ostatni mecz z Kuźnią przy dużym szczęściu też mogliśmy wygrać. Cały czas brakuje nam punktów, bo brakuje nam zwycięstw i to skutkuje tym, że jesteśmy gdzie jesteśmy. Druga sprawa jest taka, że tych punktów nie da się nadrobić, które straciliśmy na jesieni. – dodaje trener Rodła.
Na początku rundy wiosennej wszystko wskazywało na to, ze Rodło będzie w stanie się jeszcze podnieść ale po świetnym starcie później nastąpiło rozluźnienie i podopieczni Piotra Szukalskiego już nie punktowali tak efektownie.
– Myślę, że zaważyła frekwencja na treningach, bo był okres przygotowawczy i trenowaliśmy naprawdę dużą grupą zawodników i na początku to skutkowało wynikami i grą na boisku. Później mniej trenowało ludzi i przyszedł kryzys, ale to okręgówka i tutaj trzeba trenować. Tu nie można przyjść co tydzień na mecz, wyjść na boisko i grać. – kończy Piotr Szukalski.