Jaworski Klub Strzelecki UR skupia już ponad czterystu członków. Nie tylko realizują swoją pasję, ale też biorą udział w wielu akcjach charytatywnych i przede wszystkim dbają o strzelnicę. Jak się okazało nie wszyscy, bo w grupie znalazła się „czarna owca”.
Monitoring na strzelnicy w Lasku Grzegorzowskim już kilkakrotnie pomógł zidentyfikować wandali i złodziei. Tym razem kamery zarejestrowały po zmroku dwa pojazdy. Z busa jedna osoba zaczęła rozładowywać śmieci i odpady budowlane. Na miejsce udał się natychmiast zaniepokojony gospodarz obiektu, któremu udało się zatrzymać nieproszonych gości.
– Zaobserwowałem przy pomocy noktowizora, że z samochodów opróżniane są ładunki. Ktoś chciał zrobić porządki w domu i na wysypisko upatrzył sobie nasz teren. Udało mi się zatrzymać pojazdy i zidentyfikować osoby. Byłem zaskoczony, kiedy okazało się, że jeden ze sprawców zaśmiecania to nasz klubowicz – relacjonuje prezes Klubu, Rafał Sokołowski, który jest z zawodu policjantem.
Złapani na gorącym uczynku mężczyźni nie dyskutowali z funkcjonariuszem w cywilu i załadowali wszystkie odpady z powrotem. Przeprosili i oświadczyli, że odwiozą je do PSZOK-u. Kara jednak musiała być, bo wśród klubowiczów zdrowo zawrzało. Zarząd Klubu natychmiast podjął decyzję o usunięciu winowajcy z szeregu zrzeszonych strzelców, ponadto dostał on dożywotni zakaz odwiedzania strzelnicy.
– Jest szansa, że sprawca odkupi winę. Okazji jest wiele, bo pracy coraz więcej. Trwa rozbudowa naszego obiektu i budowa toru na 300 m – dodaje prezes Sokołowski. Być może po rehabilitacji zarząd zawiesi „wyrok”.
fot. Jaworski Klub Strzelecki UR