Strażacy mieli trudny rok

Akcja po wybuchu gazu w Ścinawie – to najtrudniejsze działania, w jakich brali udział strażacy z naszego regionu. W sumie na Dolnym Śląsku strażacy wyjeżdżali do różnego rodzaju zdarzeń ponad 43500 razy. Co ciekawe, większość z interwencji nie dotyczy pożarów, a miejscowych zagrożeń. Strażacy mają coraz więcej innych zadań, ale przy pożarach najwięcej pracy.

Dolnośląscy strażacy mieli ręce pełne roboty w 2021 roku. Jedną z najtrudniejszych akcji, z jaką musieli się zmierzyć, był wybuch gazu, do którego doszło 20 listopada w Ścinawie. Wtedy do akcji wysłano aż 29 strażackich wozów i ponad 100 ludzi m.in. z Lubina, Legnicy, Wałbrzycha oraz z Wrocławia. Na co dzień w lubińskiej komendzie dyżuruje 9 strażaków, którzy po zgłoszeniu są gotowi do wyjazdu. Liczba wszystkich akcji w 2021 zwiększyła się w porównaniu do roku 2020 i było ich 1014. Z tego straż z Lubina wyjeżdżała 319 razy do pożarów, jednym z najgroźniejszych był pożar w Oborze. Straż pożarna na całym Dolnym Śląsku wyjeżdżała 43572 razy, 10970 interwencji dotyczyło pożarów, a 28271 – miejscowych zagrożeń. 3881 alarmów okazało się fałszywymi. W wielu akcjach strażaków zawodowych wspomagają ochotnicy. Ważne z perspektywy strażaków jest też to, że od października telefony odbierane są tylko we Wrocławiu przez Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Warto dodać, że strażacy z Dolnego Śląska w ubiegłym roku byli także w Grecji, gdzie pomagali w walce z groźnymi pożarami lasów.

 

Dodaj komentarz