Dziennik „Fakt” ujawnia, w jakich okolicznościach Katarzyna Odrowska, dziś kandydatka partii Wiosna, rozstała się z Kolejami Dolnośląskimi. W spółce zatrudnił ją ówczesny prezes Piotr Rachwalski, prywatnie jej życiowy partner. I także on ją zwolnił – tuż przed oczekiwaną zmianą zarządu, gwarantując jej półroczną pensję bez konieczności wykonywania pracy.
Ok. 42 tys. zł brutto – tyle miała otrzymać Katarzyna Odrowska „na pożegnanie” z dolnośląskim przewoźnikiem, choć nie musiała przy tym przepracować ani jednego dnia. Wszystko za sprawą decyzji Piotra Rachwalskiego, który wcześniej zatrudnił ją na stanowisku specjalisty ds. public relations, gwarantując jej pensję w wys. ok. 7 tys. zł brutto. Tymczasem po wyborach samorządowych, gdy doszło do zmiany władzy w sejmiku dolnośląskim, Rachwalski zwolnił ją na dzień przed zebraniem rady nadzorczej spółki, podczas którego miało dojść do kolejnej zmiany – tym razem w zarządzie KD. Jedną z jego ostatnich decyzji było więc pożegnanie Odrowskiej. Na jakich warunkach?
Jak ustalił „Fakt”, Katarzyna Odrowska została zwolniona z obowiązku świadczenia pracy w okresie trzymiesięcznego wypowiedzenia. Dodatkowo, wskutek decyzji prezesa, otrzymała odprawę w wysokości trzymiesięcznej pensji (ok. 21 tys. zł brutto). Rozstanie z KD osłodzono jej zatem sumą, na jaką musiałaby pracować przez pół roku.
Były prezes Kolei Dolnośląskich nie zaprzecza doniesieniom dziennika. – Miałem takie uprawnienia i nie złamano prawa. To nie jest odosobniony przypadek, jeśli chodzi o warunki rozstania z pracownikami. Zwłaszcza z osobami chronionymi przed zwolnieniem – komentuje Rachwalski.
Z kandydatką Wiosny nie udało nam się dziś skontaktować.
Katarzyna Odrowska zajmuje 8. miejsce na dolnośląsko-opolskiej liście partii w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego. Przed tygodniem, podczas wizyty w Legnicy, Robert Biedroń przedstawił ją jako „najlepszą legnicką specjalistkę od kolei”.