Skazany za Zbrodnię Lubińską skutecznie unika więzienia

Zbrodnia-LubińskaJan M. nie przejmuje się tym, że został skazany prawomocnym wyrokiem przez sąd za Zbrodnię Lubińską. Były milicjant najpierw nie stawił się we wrocławskim więzieniu, a teraz nie pojawił się także w łódzkim zakładzie karnym, w którym miał odsiedzieć wyrok.

Proces Jana M. ciągnął się kilkanaście lat. Ostatecznie, w 2007 roku został skazany prawomocnym wyrokiem, ale były milicjant wciąż unikał więzienia, wskazując na zły stan zdrowia. W marcu tego roku sąd podjął zawieszone postępowanie wykonawcze i jednocześnie nie uwzględnił wniosku skazanego o dalsze odroczenie wykonania kary. Tym samym sąd zdecydował, że jego stan zdrowia jest na tyle dobry, że może już odsiedzieć swoją karę – 3,5 roku więzienia – pod warunkiem, że zakład karny będzie wyposażony w oddział szpitalny.

Były milicjant miał się stawić w Zakładzie Karnym nr 1 we Wrocławiu 27 kwietnia. Jednak 20 kwietnia Sąd Okręgowy we Wrocławiu otrzymał informację, że od dyrektora zakładu karnego, że jednostka ta nie dysponuje takimi warunkami bytowymi, jakie są wymagane w stosunku do tego skazanego na podstawie opinii wydanej przez biegłego lekarza.

Sąd zawnioskował więc do dyrektora Centralnego Zarządu Służby Więziennej o wskazanie, który zakład w kraju dysponuje odpowiednimi warunkami. Tym samym ustalono, że były milicjant ma odsiedzieć karę w Zakładzie Karnym nr 2 w Łodzi. Jan M. złożył kolejny wniosek o odroczenie kary, ale nie powoduje to jej wstrzymania. W więzieniu w Łodzi miał się pojawić dzisiaj, czyli 25 maja. Nie zrobił tego.

Jeszcze przed tym terminem pojawiły się przypuszczenia, że były milicjant raczej nie stawi się w więzieniu, ponieważ na jednej z rozpraw wspomniał, że ma zaplanowaną wizytę w zakładzie psychiatrycznym, a badania wykazały, że prawdopodobnie ma początki choroby Alzheimera.

– Jeżeli w ciągu trzech dni roboczych nie pojawi się w naszym zakładzie, poinformujemy o tym Sąd Okręgowy we Wrocławiu i ten prawdopodobnie wystąpi z wnioskiem o doprowadzenie skazanego w asyście policji – informuje kapitan Paweł Kocemba, rzecznik prasowy dyrektora Zakładu Karnego nr 2 w Łodzi.

Przypomnijmy, że Jan M. w sierpniu 1982 roku był zastępcą komendanta milicji w Lubinie. Prokuratura zarzuciła mu tzw. sprawstwo kierownicze, czyli dowodzenie akcją mającą spacyfikować lubińskich demonstrantów. Od milicyjnych kul zginęło wówczas trzech uczestników zamieszek: Michał Adamowicz, Andrzej Trajkowski i Mieczysław Poźniak. W tym roku przypada 35. rocznica Zbrodni Lubińskiej.

Dodaj komentarz