Pani Katarzyna i pan Dariusz od lipca mieszkają w namiocie, który zastępuje im dom. Zamiast dachu nad głową mają cienką warstwę materiału i foliową płachtę, która ma chronić ich przed deszczem. Ogrzewają się przy ognisku. Choć ich miesięczne dochody wynoszą 1200 zł, to za mało by wynająć mieszkanie.
Pani Katarzyna i pan Dariusz zostali eksmitowani w październiku zeszłego roku. Pomieszkiwali u rodziny, u znajomych, w wynajętym pokoju. Z czasem skończyły im się pieniądze, a zaczęły rodzinne konflikty. Tak wylądowali nad Odrą. Pomoc, jaką dostają od miasta, jest niewielka.
– Darek dostał zapomogę, mamy bezpłatne obiady i raz w tygodniu możemy się wykąpać w MONARZE. Taka jest pomoc ścinawskiego MGOPS-u – mówi pani Katarzyna.
W Ścinawie na przyznanie mieszkania socjalnego czeka około 20 osób. Pani Katarzyna i pan Dariusz są kolejnymi oczekującymi na lokal. Burmistrz Ścinawy zaproponował parze, by zamieszkała w schronisku bądź przytulisku. Jest to jednak niemożliwe, ponieważ pani Katarzyna i pan Dariusz są właścicielami psów. Krystian Kosztyła zapewnia, że gmina nie zostawi ich w tej takiej sytuacji.
– Razem z MGOPS dołożymy wszelkich starań, żeby w okresie zimowym ludzie ci nie pozostali bez opieki –dodaje burmistrz Ścinawy.
Do sprawy wrócimy.
SIL
władze Ścinawskie dużo obiecują mało robią. Od kilku lat mamy sąsiadów którzy piją rozrabiaja a władze mają nas gdzieś po mimo próśb o pomoc. Z chęcią widzielibyśmy tych państwa w naszej kamienicy zamiast bezrobotnych pijaków żyjących na nasz koszt!