Ścigali go przez kilkadziesiąt kilometrów

Uszkodzony radiowóz, policjant, sprawca i jego pasażerka wymagający pomocy medycznej oraz sześć zarzutów dla podejrzanego. To ostateczny bilans pościgu, który rozgrywał się na przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów w powiecie polkowickim. Finał okazał się pomyślny dla mundurowych, a zatrzymanemu kierowcy grozi do 10 lat więzienia.

To działo się pod koniec ubiegłego roku. Chocianowscy policjanci na ulicy Głogowskiej zauważyli pojazd, którego kierowca na widok radiowozu wcisnął pedał gazu. Funkcjonariusze natychmiast podjęli interwencję, lecz wytypowany samochód mimo użytych sygnałów świetlnych i dźwiękowych radiowozu wcale nie zwolnił. Uciekł w kierunku Polkowic.

– Osobowe volvo pędziło drogą 331 w kierunku Polkowic, a za nim policyjny radiowóz. Funkcjonariusze podczas pościgu dostrzegając jednocześnie niebezpieczeństwo sytuacji, natychmiast powiadomili Dyżurnego Komendy Powiatowej Policji w Polkowicach, który podjął decyzję o organizacji posterunku blokadowego tuż przed Polkowicami. Mężczyzna na widok patroli ruchu drogowego oraz dzielnicowych, które zablokowały drogę, zatrzymał się i zaczął wycofywać. Gdy ścigający go pierwotnie funkcjonariusze chcieli do niego podejść, ruszył z impetem w ich stronę, doprowadzając do zderzenia z radiowozem i ruszył ponownie w stronę Chocianowa – relacjonuje Przemysław Rybikowski z polkowickiej policji.

Policjanci kontynuując pościg kilkukrotnie podjęli próbę wykorzystania radiowozu do zakończenia szalonej ucieczki. Funkcjonariusze i uciekinier ponownie znaleźli się w Chocianowie, ale tym razem kolejny kontakt radiowozu z volvo zakończył pościg.

– Funkcjonariusze natychmiast sprawdzili stan trzeźwości kierowcy, ale urządzenia wskazały, że mężczyzna jest trzeźwy. Szybko jednak okazało się, co tak naprawdę było przyczyną ucieczki mieszkańca powiatu zgorzeleckiego. Kilka porcji handlowych marihuany znalezione w kurtce zatrzymanego i sprawdzenie w policyjnym systemie informatycznym, które wykazało, że na mężczyźnie ciążą sądowe zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, dały odpowiedź na pytanie o przyczynę takiego, a nie innego zachowania zatrzymanego. Zatrzymany zaraz po opatrzeniu ręki i głowy trafił do policyjnej celi, by następnie usłyszeć zarzuty sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu drogowym, czynnej napaści na policjantów, niezatrzymania się do policyjnej kontroli, zniszczenia mienia, niestosowania się do sądowych zakazów i posiadania narkotyków, za co grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności – dodaje Rybikowski.

39-letni mężczyzna pozostanie dłużej w areszcie, bowiem sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niego właśnie trzymiesięcznego środka zapobiegawczego w tej postaci.

Dodaj komentarz