Sam powiadomił policję, że zamordował matkę

Fot. Pixabay

W nocy dyżurny lubińskiej policji odebrał telefon z zatrważającą informacją. 32-letni mieszkaniec gminy Lubin zadzwonił, mówiąc, że zabił nożem swoją matkę.

Mężczyzna zadzwonił po godzinie 23. Powiedział jedynie, że zabił matkę i że kobieta nie oddycha, po czym się rozłączył. Na miejsce natychmiast wyjechali policjanci, którzy zaalarmowali też pogotowie ratunkowe.

Gdy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, drzwi otworzyła im… matka mężczyzny, który wcześniej dzwonił na numer alarmowy.

– Była bardzo zaskoczona wizytą policjantów. Z jej wypowiedzi wynikało, że spała w swoim pokoju, a jej syn przebywał w swoim i nie miała z nim w ostatnim czasie żadnego kontaktu – dodaje aspirant sztabowy Pociecha.

Pijany 32-latek spokojnie siedział w fotelu w jednym z pokoi. Przyznał policjantom, że zadzwonił dla żartu, bo mu się nudziło i chciał się trochę rozerwać. Nie poruszyła go nawet informacja, że na jego wezwanie przyjechała jedyna w powiecie karetka przeznaczona do ratowania bezpośredniego narażenia życia.

– Powiadomiony, że swoim nieodpowiedzialnym zachowanie zaangażował służby. Odpowiedział, że to nie jego problem – mówi oficer prasowy lubińskiej policji.

Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. W chwili zatrzymania miał 2,5 promila alkoholu w organizmie.

Sprawą 32-letniego dowcipnisia zajęli się policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego. Mieszkańcowi gminy Lubin może grozić kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna. Jeśli okaże się, że swoim zachowaniem naraził inne osoby na utratę życia lub zdrowia, konsekwencje prawne mogą być dla niego dużo poważniejsze.

Dodaj komentarz