Rozbił auto, został mu spacer (WIDEO)

Prawie 3,5 promila alkoholu wydmuchał 40-latek, który wjechał swoim audi w przydrożną latarnię, by później oddalić się z miejsca zdarzenia na piechotę. Policjanci zatrzymali go dopiero dzięki pomocy świadka. Mężczyznę zdradził... chwiejny krok.

Policjanci przyjechali na ul. Nowodworską, gdzie na środku drogi zastali rozbite audi i uszkodzoną latarnię. Na szczęście czekał na nich też świadek zajścia, który relacjonował, że po zderzeniu kierowca wysiadł z auta i ruszył pieszo w kierunku al. Rzeczypospolitej.

Więcej w materiale wideo TV Regionalna.pl:

40-latek miał przy sobie kluczyki od audi, po chwili przyznał się, że to on siedział za kierownicą. Choć, trzeba dodać, jego polszczyzna pozostawiała sporo do życzenia.

Bilans wycieczki? 40-latek może trafić za kraty na dwa lata, najpewniej otrzyma też zakaz prowadzenia pojazdów. Będzie też musiał wziąć na siebie odpowiedzialność za szkody, jakie spowodował.

Dodaj komentarz