REGION. Zrobią wszystko za głos w wyborach (WIDEO)

wyboryPrzekupują cukierkami, wchodzą na dachy, obiecują i się chwalą. Co są w stanie zrobić politycy, by przekonać do siebie wyborców? Okazuje się, że bardzo dużo. Podczas kampanii wyborczej podążaliśmy za nimi z kamerą i nie zawsze było poważnie i poprawnie.

Walka o mandaty poselskie i senatorskie trwa. Na ulicach więcej plakatów wyborczych niż znaków drogowych. W tej kampanii w regionie mogliśmy zobaczyć także kilka zabawnych rzeczy. Jeden z kandydatów na senatora wyznaczył sobie za cel nakarmić wszystkich krówkami… Dla blisko 15 tysięcy potencjalnych wyborców przygotował ich…

– Myślę, że było ich około 1000 – mówił Piotr Borys.

Oprócz słodkiej kiełbasy wyborczej aż w nadmiarze mogliśmy słuchać obietnic. Najbardziej popularnym tematem w naszym regionie był podatek od niektórych kopalin.

Jedni chcą go zlikwidować, inni zmniejszyć.

W szranki stanęli tak nowicjusze, jak i starzy wyjadacze, którzy już wiele obiecywali i dalej obiecują.

– Ja mam czyste sumienie jeśli chodzi o obietnice z 2011 roku – mówił Robert Kropiwnicki.

Wychwalanie swoich zasług jednak nie zawsze wychodziło posłowi na dobre. Tak jak wtedy gdy zaprosił wszystkich na dworzec na kolejowy, by pokazać, jak jest dumny z punktualności pociągów. Pech jednak chciał, że akurat po peanach na ten temat, usłyszeliśmy komunikat, że pociąg spóźni się ponad godzinę.

Jeden z kandydatów prawicy mimo że bez sztabu o pomoc zwrócił się można powiedzieć do wyższej instancji … Inny kandydat natomiast postanowił promować się w towarzystwie … błazna.

– To miało być symboliczne miejsce – mówił Jacek Kiełb.

Kandydaci musieli dużo podróżować. I tu też bardzo się różnili. Ci najwięksi w swoich pojazdach mogliby pomieścić niemal całe swoje sztaby. I tak, do Lubina dotarł Szydłobus z kandydatką na premiera Beatą Szydło.

Kandydaci bardziej regionalni musieli być zdani na siebie, a nie na partyjne budżety, a ich pojazdy nie były tak okazałe. Jak np. Baczomobil Jacka Baczyńskiego.

Niektórzy, by przekonać wyborców, można powiedzieć, że dosłownie wspinali się na szczyty swoich możliwości.

Tadeusz samborski postanowił wspiąć się na dach legnickiego teatru.

Czy to pomoże w zdobyciu poparcia i głosów w wyborach? O tym przekonamy się w niedzielę. Trzeba wybrać mądrze, bo tych, których wybierzemy będziemy mogli rozliczyć dopiero za cztery lata.

 Zobacz także: 

Dodaj komentarz