Ostatnie dwa lata spędził w Gromie Gromadzyń-Wielowieś, z którym awansował z B-klasy do okręgówki oraz wygrał Okręgowy Puchar Polski. O tym jak ocenia ten czas i jakie ma plany na przyszłość rozmawialiśmy z bramkarzem beniaminka – Kamilem Salamonem.
Przez dwa lata grałeś w Gromie, z którym awansowałeś do okręgówki. Jaki to był dla Ciebie czas?
Te dwa lata spędzone w gromie to świetny czas. Przychodziłem z trzecioligowej Prochowiczanki do B-klasowej drużyny z obawami czy odnajdę się w słabszych realiach. Jak okazało się szybko – niepotrzebnie. Trener Antosiewicz znał mnie od młodzieńczych lat, a ludzie będący przy klubie z prezesem i kierownikiem na czele pomogli mi szybko się zaaklimatyzować. Pierwszym sukcesem był awans do A-klasy. Przed sezonem każdy wiedział, że potrzebne są wzmocnienia aby powalczyć o wysokie cele. Tak też się stało, doszli przyjaciele od dziecięcych lat tj. bracia Wojciechowscy, Piotrek Niewdana, Piotrek Kula co podniosło i tak już wysoki poziom naszego zespołu. W połowie rundy doszedł Piotrek Ignatowicz, który świetnie wkomponował się do naszej drużyny. Nie zapominajmy też o kibicach Gromu, zarządzie czy sponsorach, którzy stworzyli razem z nami świetną atmosferę. To wszystko dało nam kolejne sukcesy, czyli Puchar Polski na szczeblu okręgowym i awans do Okręgówki.
Między innymi dzięki twoim interwencjom Wasz zespół wygrał okręgowy Puchar Polski…
W Orkanie chłopaki zapomnieli, że mam środek dobry a boki słabe, dlatego nic nie wpadło. A tak na poważnie, to każdy z naszego zespołu w takim samym stopniu przyczynił się do zdobycia Pucharu. Mi udało się coś obronić, chłopaki zaś dawali z siebie maxa grając jak równy z równym. Przyszły karne, udało mi się obronić i mogliśmy cieszyć się z ogromnego sukcesu.
Podczas gry w Gromie poczułeś chociaż raz, że warto by było sprawdzić się w innym mocniejszym zespole?
Czasami takie myśli pojawiają się w głowie, szczególnie po tym jak rozgrywa się dobry mecz. Myślę, że to normalna rzecz. Szybko jednak schodziłem na ziemię. Nie zastanawiałem się nad tym długo, może dlatego gdyż miałem świadomość tego, że grałem już w świetnym zespole.
Nieoficjalnie wiemy o zainteresowaniu innych zespołów z wyższych lig Twoją osobą. Będziesz rozważał takie oferty?
Jest miło słyszeć, że ktoś interesuje się moją osobą. Jednak, do momentu jeśli nie dostanę oficjalnych informacji, propozycji zachowuję zimną głowę i nie myślę „co by było gdyby”. Jeśli pojawi się coś „prawdziwego” na rzeczy na pewno poważnie się zastanowię za wszystkimi ZA i PRZECIW. Tak jak to już powiedziałem, w chwili obecnej nie ma potwierdzonych informacji. Na chwilę obecną jestem więc zawodnikiem GROMU.
Masz 26 lat. Jaki jest szczyt Twoich marzeń jeśli chodzi o piłkarską „karierę”?
„Karierę”?. Może lepiej to określić przygodą z piłką. Nie zastanawiam się nad tym w taki sposób. Myślę o tym co najważniejsze jest dla mnie teraz. A najważniejsze w tym momencie jest to aby, być zdrowym i jak najlepiej przygotowac się do nadchodzącego sezonu. Jeżeli te kryteria się spełnią bez niechcianych niespodzianek, forma będzie dobra a waga się zmniejszy, wtedy będę myślał o zrealizowaniu moich małych marzeń.
Do Polkowic go!
Ptaszki ćwierkają, że Grom się rozpada i pewnie dlatego będzie chciał uciekać