REGION. Michalik: Sami nie stworzylibyśmy programu

PA3_3067W przeciągu niespełna dziewięciu miesięcy stworzyli aż trzydzieści dwa odcinki jednego z najpopularniejszych programów o tematyce regionalnej w jednym miejscu skupiając wszystkich piłkarskich fanów z naszego regionu. Mowa oczywiście o twórcach programu telewizyjnego „Piłkarskie Niższe Ligi”, który emitowany jest w TV Regionalnej. My porozmawialiśmy z jednym z nich – Adamem Michalikiem.

Za nami pierwszy sezon emisji programu Piłkarskie Niższe Ligi. Jak go ocenisz?

Z całą pewnością ten okres był nie tylko dla nas, ale całej telewizyjnej ekipy powiedzeniem „sprawdzam”. Nowa telewizja, która dopiero co zaczęła nadawanie i od razu tak rozbudowany projekt, którym z całą pewnością są Piłkarskie Niższe Ligi. Pamiętajmy, że zespołów w naszym regionie jest grubo ponad setka i czasami ciężko jest to wszystko pogodzić. Moim zdaniem nam udało się to całkiem nieźle, tym bardziej, że tak jak wspominałem możliwości mieliśmy czasami mocno ograniczone. W tym miejscu należą się podziękowania dla wszystkich, bo pamiętajmy, że nasz program to nie tylko ja i Radek, ale także masa pozostałych osób z redakcji bez których nie bylibyśmy stworzyć nawet jednego odcinka.

Skąd w ogóle pomysł na stworzenie takiego programu?

Tak naprawdę nie pamiętam czyj to był ostatecznie pomysł. Jako cała redakcja pracujemy nad projektem telewizji regionalnej i tutaj trzeba zaznaczyć to kluczowe słowo – regionalnej. W tym miejscu można zadać sobie pytanie, czy można stworzyć bardziej regionalny program sportowy, niż ten o Piłkarskich Niższych Ligach? Według mnie – nie.

Trzeba przyznać, że oglądalność Waszego programu rośnie z tygodnia na tydzień. Jak to się dzieje?

Tutaj zasada jest prosta. Tym więcej odwiedzisz drużyn, tym więcej osób dowie się o Twojej pracy. Sami starami się także promować swój produkt, bo takim jest przecież program telewizyjny, który docelowo ma przyciągać kolejnych odbiorców a przy tym także reklamodawców, którzy pozwolą nam jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła przy Piłkarskich Niższych Ligach. Ogólnie odczuwamy już ten trend na nasz program, bo czasami zdarza nam się na jakieś wydarzenie wybrać prywatnie bez kamery. Nawet wtedy ludzie szybko nas rozpoznają i starają się nas w jak najlepszy sposób ugościć. To jest naprawdę świetne uczucie, gdy ktoś docenia Twoją pracę.

Ile zajmuje produkcja jednego odcinka Piłkarskich Niższych Lig?

Ciężko tak naprawdę to jednoznacznie określić, ale na pewno co najmniej kilkanaście godzin kilku różnych osób. Pracę nad wtorkowym odcinkiem z reguły zaczynamy już w czwartek, gdy wspólnie planujemy na które mecze w danym weekend się wybierzemy. Potem trzeba odszukać sporo informacji, by do danego spotkania przygotować się merytorycznie. Sam weekend to dla nas można powiedzieć „jazda bez trzymanki”, tym bardziej, że poza piłkarskimi rozgrywkami musimy zadbać o informacje sportowe z innych dyscyplin do naszej telewizji. Czasami już po sobocie opadamy z sił, a w niedzielę znów trzeba wyruszyć na podboje regionalnych boisk. Na tym jednak nasza praca się nie kończy, bo potem musimy cały materiał odsłuchać i przygotować chłopakom do montażu, który zajmuje kilka godzin. Gdy nasi montażyści uwijają się ze swoją pracą, my w tym czasie staramy przygotować się merytorycznie do wtorkowego programu, który jest zwieńczeniem całotygodniowej pracy.

Z tego co mówisz wynika, że tak naprawdę praca przy programie zajmuje nie kilkanaście a kilkadziesiąt godzin, a jedynym wolnym dniem w Waszym kalendarzu jest środa.

Najważniejsze, że w redakcji sportowej się bardzo dobrze dogadujemy i uzupełniamy a pamiętajmy, że to nie tylko ja i Radek, ale także mniej widoczny przy naszej działalności Łukasz. Przy takim składzie personalnym praca to przyjemność. Choć muszę przyznać, że czasami już nawet w domu śmieją się ze mnie, że w mojej głowie jest tylko nasz program. (śmiech). Mimo wszystko na każdym kroku czuje wsparcie rodziny, przyjaciół i jeszcze jednej bliskiej mi osoby, a w połączeniu z pozytywnym odbiorem ludzi, których poczynania pokazujemy co tydzień daje to dodatkowej energii do pracy. Bez tego z całą pewności nie dalibyśmy rady.

W piłkarskich ligach mamy w tym momencie przerwę, wy jednak nie próżnujecie i przygotowujecie się do kolejnego Waszego autorskiego pomysłu, którym jest turniej PNL Cup.

Dokładnie tak. Jak wspomniałem już wcześniej, naszemu programowi coraz częściej poświęcamy cały nasz wolny czas. Powoduje to, że trudno nam się nawet w przerwie pomiędzy sezonami rozstać z nim i po krótkim, tygodniowym urlopie wracamy z nowymi siłami do niego. Turniej PNL Cup ma jednak przede wszystkim inne zadanie, ponieważ chcemy by już tradycyjnie co roku przedostatni weekend lipca był prawdziwym świętem zespołów z najniższych klas rozgrywkowych. Wszystko według zasady, że cały rok my jeździmy do tych zespołów, a w przerwie pomiędzy sezonami zapraszamy ich do siebie, na piękne lubińskie obiekty, gdzie mogą zmierzyć się ze sobą niezależnie od klasy rozgrywkowej, w której występują.

Widać już zainteresowanie Waszym turniejem?

Szczerze powiedziawszy, ono chyba nawet przerasta to czego się spodziewaliśmy. Na tą chwilę dobijamy już do drugiej dziesiątki zgłoszonych drużyn, a wszystko wskazuje, że to jeszcze nie koniec. Robimy wszystko, by weekend 23-24 lipca był prawdziwym świętem Piłkarskich Niższych Lig.

Dodaj komentarz