Pszczoły opanowały miasto

Pszczeli rój uwiązany na drzewie w parku za CK Muza (Fot. MRT)

Wczesnym latem pszczelą rójkę można dojrzeć w przeróżnych miejscach, także w mieście. W Lubinie pszczoły uwiązały się między innymi na bramce piłkarskiej na stadionie lubińskiego RCS-u, a także w parku za Muzą. Powodów do obaw nie ma, to zjawisko naturalne, a pszczoły, które szukają nowych domów nie są groźne.

Najczęściej właśnie w maju i czerwcu nowa rodzina wychodzi z ula, zabierając ze sobą zapasy miodu i szuka sobie nowego miejsca do zamieszkania. Czasem na chwilę się zatrzyma, jak na załączonych zdjęciu. Zdarza się, że taki rój wybierze sobie na dom na przykład dziuplę lub wybuduje plastry na gałęzi drzewa. W naszym klimacie z gniazdem na gałęzi pszczoły nie przeżyją zimy, dlatego jeśli zauważymy pszczelą rójkę – najlepiej powiadomić pszczelarzy.

– Pszczoły, które się roją, są łagodne, można do nich podejść praktycznie bez obaw. Oczywiście, jeśli umiemy się z nimi obchodzić i mamy odpowiedni strój pszczelarski. Jeśli nie, to w przypadku, kiedy zobaczymy taki rój, warto zadzwonić po osoby, które w sposób bezpieczny nam ten rój usuną, na przykład do bartników – mówi Konrad Bajger ze stowarzyszenia Bartnictwo LGOM.

Rójka na bramce przy Hali RCS (Fot. Bartnictwo LGOM)

Pszczelarze chętnie usuną pszczele roje, które potem zasilą ich pasieki. Większym problemem są gniazda os i szerszeni. Od wielu lat, zgodnie z decyzją komendanta głównego PSP, nie zajmują się już tym strażacy.

– Obowiązek usuwania owadzich gniazd spoczywa głównie na właścicielach nieruchomości. Interweniujemy jedynie w wyjątkowych sytuacjach, jeśli owady stanowią zagrożenie, np. tam, gdzie przebywają dzieci (przedszkola, szkoły) lub osoby ograniczone ruchowo np. przy szpitalach. W pozostałych przypadkach odsyłamy do wyspecjalizowanych firm, które zajmują się dezynsekcją – mówi Cezary Olbryś, rzecznik lubińskich strażaków.

Dodaj komentarz