Tęcza Kwielice od mocnego uderzenia rozpoczęła zmagania w grupie I legnickiej B-klasy. Podopieczni Ireneusza Przybylskiego wygrali na własnym boisku z Kuprytem 02 Sucha Górna 4:0.
– Na pewno cieszą punkty i zdobyte bramki, aczkolwiek mogło być ich więcej. Jestem bardzo zadowolony z tego, że udało się nie stracić bramki. Niemniej mecz w naszym wykonaniu był słaby, szczególnie druga połowa była słaba, bo w sparingach prezentowaliśmy się zdecydowanie lepiej. Z samej gry nie jestem zadowolony, ale ważne, że dopisujemy trzy punkty. – mówi Ireneusz Przybylski, trener Tęczy Kwielice.
Szkoleniowiec zespołu z Kwielic podkreślał, że przed jego drużyną wciąż jeszcze dużo pracy.
– W każdej formacji jest wiele do poprawienia i zgodzę się, że to był folklor, bo też zrobiliśmy maksymalną ilość zmian. Chciałem by każdy pograł, bo wynik był na tyle spokojny, że trzeba było dać szansę wszystkim. W środku się trochę osłabiliśmy, bo sama linia defensywna spisywała się moim zdaniem dobrze. – dodawał trener Tęczy.
Przed rozpoczęciem sezonu Tęczę wymieniało się w gronie faworytów do awansu do A-klasy i pierwszym spotkaniem drużyna z Kwielic potwierdziła swoje aspiracje.
– Okres przygotowawczy oceniam dobrze, bo mieliśmy sporą frekwencję na treningach i śmiało mogę powiedzieć, że kadra liczy dwudziestu zawodników. Teraz najważniejsze, byśmy w meczach zbierali punkty. Uważam, że stać nas na awans podobnie jak przed rokiem. Wtedy byliśmy sobie sami winni, bo związane to było z frekwencją na meczach, gdzie były mecze gdzie było nas osiemnastu a mecz chyba z Tymową zaczynaliśmy w dziesięciu. – kończy Ireneusz Przybylski.