Smażony, wędzony, w galarecie i żywy, do kupienia. Karp w wielu postaciach jest bohaterem imprezy nazwanej jego imieniem, zorganizowanej w Ostaszowie. W sobotnie popołudnie (3 października) przez Gospodarstwo Agroturystyczne Amazonka przewinęły się setki mieszkańców z całego regionu.
W piknikowej atmosferze, oprócz rybnych smakołyków, można było także skosztować grochówki, kiełbasy z grilla i pierogów. Chętnych nie brakowało.
– Największym powodzeniem, tradycyjnie, cieszy się karp smażony – powiedziała nam pani Dorota (na zdj.) z gospodarstwa agroturystycznego. – Do tego są surówki i pyszny chlebek.
Po raz pierwszy na święto karpia prhikzyjechała grupa ze Związku Emerytów i Rencistów z Chocianowa. – Zjadłyśmy smażonego, ale trochę było czuć mułem – stwierdziła Ludmiła Andruszko. – Uratowała go surówka z kiszonej kapusty.
Legniczanin Janusz Kowalczyk przyjechał do Ostaszowa z rodziną już po raz trzeci. – Spróbowaliśmy karpia wędzonego, bo rzadko mamy okazję, i bardzo nam smakował, szczególnie na świeżym powietrzu – mówił pan Janusz. – Namówiłem też znajomych, bo nigdy tu nie byli. Są zachwyceni tym miejscem i okolicą.
Na nudę nie mogli narzekać najmłodsi uczestnicy imprezy. Dla nich przygotowano konkursy i zabawy. Najważniejsze, że pogoda dopisała. Wiele osób wybierało się na spacery, by podziwiać przyrodnicze walory ostaszowskiej okolicy.
A jak to z karpiem będzie w tym roku? – Dobrze nie jest z powodu suszy, stawy dosłownie wyschły – odpowiedział Jerzy Gucma, hodowca karpi w Stawach Przemkowskich. –W tym tygodniu rozpoczęliśmy odłowy, zobaczymy, jakie będą wyniki.
UR