Przedszkola i żłobki znów otwarte. Jak sobie radzą?

Dziś do lubińskich przedszkoli i żłobków powróciły dzieci. Miasto dostosowało placówki do rządowych wymogów sanitarnych, dzięki czemu dzieci mają zapewnioną opiekę, a ich rodzice mogą wrócić do pracy. Jak wygląda życie przedszkolaka i jego opiekunki w nowej rzeczywistości? Odwiedziliśmy dziś Przedszkole nr 10 w Lubinie.

Rząd pozwolił otworzyć żłobki i przedszkola, ale całość przygotowań przerzucił na samorządy. Lubin przygotował swoje placówki, jednak – jak podkreślał prezydent Robert Raczyński – ostateczną decyzję pozostawił w gestii rodziców.

– Powrót do przedszkoli zadeklarowali rodzice 220 dzieci, co oznacza jedynie 10 procent – przyznaje Andrzej Pudełko, naczelnik wydziału oświaty w lubińskim magistracie. – Z naszych obserwacji, a także z rozmów z rodzicami i dyrektorami placówek wynika, że część rodziców woli zobaczyć jak będzie wyglądała nauka po nowemu, poobserwować, część korzysta z tego, ze może kontynuować zasiłek opiekuńczy, więc zostaje w domu. Wiemy też, że w kolejnych tygodniach wielu rodziców – mimo zasiłku – będzie już musiało wrócić do pracy i wtedy spodziewamy się większej liczby dzieci w przedszkolach – dodaje.

Naczelnik Pudełko przypomina, że właściwie w każdym momencie możemy zdecydować, że jednak chcemy, by nasze dziecko dołączyło do grupy przedszkolnej. – Prosimy jednak odpowiednio wcześniej zgłosić to w placówce, by można było uwzględnić kolejne dziecko w planie żywieniowym, a także zapewnić mu należytą opiekę – zaznacza Andrzej Pudełko.

Jadwiga Musiał, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 10 zapewnia, że stara się, by jej placówka funkcjonowała w miarę normalnie. – Choć trudno to nazwać normalnością, bo od dwóch miesięcy nie żyjemy w normalnej rzeczywistości. Jednak fakt, że otwieramy przedszkole, że będziemy miały możliwość spotkać się z dziećmi, z rodzicami, bardzo nas ucieszył – podkreśla Jadwiga Musiał.

Placówki obowiązują teraz wytyczne Głównego Inspektora Sanitarnego: dzieci w grupie może być dużo mniej, dokładnie 12, a w wyjątkowych sytuacjach 14. Dodatkowo, w jednej grupie mogą być tylko ci sami opiekunowie. – Do tego dezynfekcja placówki, dezynfekcja rąk, mydła antybakteryjne, szczególne przestrzeganie higieny, o której się mówi cały czas. Natomiast nie ma obowiązku noszenia przez personel przedszkola zabezpieczeń. Pozostawiłam to decyzji moich pracowników, ale zapewniłam im oczywiście środki ochrony: fartuchy, rękawice, przyłbice. Zauważyłam, że dziś wszystkie panie jednak noszą te zabezpieczenia i dbają o swoje oraz innych bezpieczeństwo – zauważa dyrektor.

W „dziesiątce” dzieci są odbierane już przy wejściu głównym, rodzic oddaje dziecko wyznaczonemu pracownikowi. – Pomimo obowiązujących zasad, że dziecko nie może między innymi wnosić do przedszkola żadnych przedmiotów, dzisiaj rodzice myśleli, że będzie normalnie. Po zwróceniu uwagi czy poproszeniu, żeby zabrać plecaczek do domu, bez żadnych problemów to się odbyło. Przygotowaliśmy się pod względem proceduralnym, bo takie procedury dotyczące bezpiecznego pobytu w przedszkolu zostały przeze mnie stworzone i przyjęte przez cały personel, zostali z nimi zapoznani również rodzice – podkreśla Jadwiga Musiał.

Jedną z wytycznych GIS jest też, żeby pozbyć się z przedszkola przedmiotów, których nie można wymyć ani odkazić. – Pochowaliśmy więc pluszaki i dywany. Dywany zastąpiliśmy matami piankowymi – każde dziecko ma swoją matę piankową 50 na 50 cm. Ograniczyliśmy liczbę krzesełek, żeby nie było potrzeby ciągłego odkażania. Odstępy między stolikami dwumetrowe przy spożywaniu posiłków. Ale oczywiście chcielibyśmy stworzyć dzieciom namiastkę normalności, nie mieliśmy jednak dużo czasu od momentu decyzji. Mimo wszystko bardzo nas ona ucieszyła, bo czekamy na dzieci i chciałybyśmy już usłyszeć ich radość, która zawsze jest w przedszkolu. Myślę, że małymi kroczkami będziemy wracać do normalności, myślę, że dzięki temu, że jest dziś w przedszkolu tylko dziewięć osób, będzie więcej czasu żeby uczyć dzieci – podsumowuje dyrektor.

Do lubińskich żłobków rodzice przyprowadzili dziś 70 dzieci z około 200, które uczęszczają tam na co dzień.

Okoliczne miasta – w większości – nie zdążyły przygotować przedszkoli i żłobków na dzisiejsze otwarcie. Wyjątek stanowi Głogów, który – podobnie jak Lubin – otworzył dziś swoje placówki dla najmłodszych. Polkowice zapowiadają, że będą gotowe najwcześniej 11 maja, choć ta data nie jest jeszcze pewna. Z kolei Legnica zapowiada, że szykuje się na otwarcie na 18 maja.

Także w naszym powiecie nie otworzyły się wszystkie placówki. Ścinawa ma jedno duże przedszkole i jest ono dostępne dla najmłodszych. W gminie Lubin – ze względu na małe zainteresowanie – pozostają zamknięte wszystkie punkty przedszkolne, działające przy szkołach podstawowych. Otwarto przedszkole w Raszówce i jego oddział zamiejscowy w Lubinie oraz żłobek w Krzeczynie Wielkim. Rudna nadal nie otworzyła swoich placówek, wójt zbiera informacje od dyrektorów i czeka, kiedy będą gotowi przyjąć najmłodszych.

MS, MRT

Dodaj komentarz