Prawdziwa Barbórka jest tylko na Górnym Śląsku?

Najważniejszy dzień w górniczym kalendarzu ma szansę zyskać status niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Zabiegają o to pracownicy Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, których zdaniem obchodzona 4 grudnia Barbórka zasługuje na to, by oficjalnie stać się tradycją szczególnie ważną w polskiej kulturze i obyczajowości. Pomysł ten spotkał się z dużym uznaniem na Górnym Śląsku, ale w Zagłębiu Miedziowym nikt o tym nie mówi. Powód jest prosty – śląskie muzeum swoim projektem chce objąć tylko Barbórkę „węglową”.

Niech usłyszy cały świat!

Wiadomość o tym, że Barbórka, czyli uroczystość ku czci patronującej górnikom św. Barbary, może znaleźć się na liście UNESCO, obiegła ogólnopolskie media w połowie listopada. Informując o swoim pomyśle, Muzeum Górnictwa Węglowego zwróciło się do wszystkich osób, które mogą pomóc w udokumentowaniu wniosku, żeby podzieliły się swoimi zdjęciami, filmami, nagraniami audio i wszelkimi innymi materiałami, które pozwolą pokazać, jak na przestrzeni dekad celebrowana była Barbórka. Okazało się, że myśląc o tych depozytariuszach, Muzeum miało na myśli wyłącznie Barbórkę na Górnym Śląsku.

Fot. Muzeum Górnictwa Węglowego

Cytowana przez agencję PAP dr Beata Piecha-van Schagen z Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu wyjaśnia: – Obyczaj ten praktykowany i pielęgnowany jest na Górnym Śląsku co najmniej od połowy XIX wieku do chwili obecnej. Oczywiście w tej chwili Barbórka świętowana jest nie tylko na Górnym Śląsku, ale właśnie ten region jest matecznikiem tego zjawiska w kształcie, w jakim dzisiaj je znamy.

W podobny sposób argumentował nam stanowisko Muzeum jego rzecznik, Sławomir Gruszka: – Barbórka wywodzi się z Górnego Śląska i tu celebrowana jest w określony sposób. Nie chcemy w żadnym wypadku wywoływać animozji, zależy nam tylko na pokazaniu aspektów charakterystycznych dla tego właśnie regionu – podkreśla.

W podobnym tonie utrzymany jest opis projektu na stronie internetowej Muzeum: „Każdego roku od ponad 160 lat społeczność górnicza celebruje Barbórkę jako wydarzenie religijne, zawodowe i rodzinne. W każdym z tych wymiarów na Górnym Śląsku jest ono wyjątkowe, a na przestrzeni półtora wieku stale się zmieniało. Pamięć o Barbórce powinna być przekazywana kolejnym pokoleniom mieszkańców regionu, ponieważ cały Górnym Śląsk wyrósł „na węglu” dzięki ciężkiej pracy górników. Bez względu na to, które elementy Barbórki są dzisiaj bardziej popularne od innych, wszystkie trzeba traktować jako dziedzictwo tego święta, ponieważ niezmiennie jest to dzień świąteczny górników i ich najbliższych. Jest także dziedzictwem Górnego Śląska, elementem tożsamości mieszkańców regionu. Wniosek o wpisanie Barbórki na listę niematerialnego dziedzictwa złożyć mogą wyłącznie depozytariusze, a więc ci, którzy Barbórkę celebrują, świętują i pielęgnują”.

Zakłady Górmicze Rudna

Barbórka Barbórce nierówna?

Problem polega na tym, że Barbórkę celebrują pracownicy przemysłu wydobywczego w całej Polsce, w tym Zagłębia Miedziowego. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że zabrzańskie Muzeum o nich albo zapomniało, albo z wyższością potraktowało śląskie tradycje.

Rzeczniczka prasowa KGHM Justyna Mosoń potwierdza, że do Centrali miedziowej spółki nie wpłynęła żadna propozycja ze strony Muzeum, by wspólnymi siłami pokazać Barbórkę światu. Po raz pierwszy usłyszał o tym od nas także Andrzej Katulski z Departamentu Górnictwa KGHM, będący swoistym kustoszem miedziowych tradycji górniczych. Przez 47 lat pracy w Polskiej Miedzi organizował wiele ceremonii i karczm piwnych. Jest również członkiem Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa w Katowicach, którego jednym z celów jest kultywowanie górniczych tradycji i pielęgnowanie pamięci o nich.

– My jesteśmy przemysłem stabilnym, rozwijającym się. Domyślam się, że Muzeum Górnictwa Węglowego dba o pielęgnowanie tradycji, ma więc swoje cele i zadania, myślę jednak, że pominięcie nas i naszych tradycji byłoby tu działaniem nieuzasadnionym – mówi.

Tradycje ciągle żywe

Czy rzeczywiście śląskie tradycje barbórkowe są tak odmienne od tego, jak honorują swoją patronkę pracownicy KGHM?

Ceremonia skoku przez skórę

W całym górnictwie 4 grudnia jest dniem wolnym od pracy, dniem świątecznym. Na Górnym Śląsku tych, którzy mieszkają na górniczych osiedlach, wczesnym rankiem budzi marszem górnicza orkiestra. Następnie w śląskich kościołach odprawiane są msze w intencji górników.

– Znane mi tradycje celebrowane „na węglu” sprowadzały się do mszy świętej, uroczystego obiadu górniczego i długiej akademii – opowiada Andrzej Katulski. – Nie było tam skoków przez skórę ani pochodu Lisa Majora. My wprowadziliśmy pewne nowe zasady, w czym pomogła nam grupa inżynierów z Akademii Górniczo-Hutniczej, którzy przyjechali tu w latach 60. Towarzyszyli im górnicy ze starego Zagłębia, Wałbrzycha i także Śląska. Ta grupa zaczęła nadawać ton, więc nasze tradycje mają podstawy i uczelniane, i zawodowe, przeniesione z innych regionów górniczych.

Jedną z najnowszych tradycji Zagłębia Miedziowego jest Bieg o Lampkę Górniczą, organizowany już od 32 lat, w trzecią niedzielę października. Ta impreza inauguruje w KGHM obchody barbórkowe.

– Innym elementem jest impreza kiedyś nazywana akademią barbórkową. Teraz jest to ceremonia wręczenia odznaczeń i wyróżnień – centralna i organizowana dla każdego zakładu, której ważnym elementem jest wręczenie szpad górniczych. Ta uroczystość kończy się uroczystym pochodem Lisa Majora, na czele którego jadą bryczki z pochodniami i który kończy się ceremonią skoku przez skórę. Wówczas prezydent miasta przekazuje górnikom na czas obchodów barbórkowych klucze do miasta, po czym rozpoczyna się centralna karczma piwna – opisuje Katulski.

Karczmy piwne w KGHM również urosły do rangi ceremoniału. Organizowane są one w każdym oddziale Polskiej Miedzi, a ich uzupełnieniem są biesiady, w których uczestniczą pracownicy spółek-córek z grupy kapitałowej. Mają one odrębne scenariusze, bogatą oprawę ze specjalnymi śpiewnikami i okolicznościowymi kuflami.

– Należy podkreślić, że karczmy organizowane są w całości przez pracowników KGHM. To nie jest tak, że bierze się jakiegoś artystę z kabaretu, który ma napisać scenariusz. Tym jest to ciekawsze i żywe, im bardziej dotyczy naszego środowiska. Oczywiście karczma centralna ma trochę inną specyfikę, bo jest przygotowana pod gości spoza KGHM. Najlepsza zabawa jest na karczmach oddziałowych, bo wszystko, co tam się dzieje, odzwierciedla rzeczywistość w kopalni i załoga doskonale to odczytuje – twierdzi Andrzej Niechwiej, Dyrektor Departamentu Górnictwa KGHM.

Pomnik dr. Jana Wyżykowskiego

Lis Major i młodzi górnicy skaczący przez skórę to widok, który można zobaczyć tylko w Zagłębiu Miedziowym, ale już górnicze pobudki rozlegają się 4 grudnia tak w Lubinie, jak i Mysłowicach. Po nich górnicy spotykają się na uroczystej mszy świętej. Załoga KGHM dodatkowo oddaje w tym dniu hołd człowiekowi, dzięki któremu dziesiątki tysięcy ludzi znalazły pracę przy produkcji polskiej miedzi – dr. Janowi Wyżykowskiemu.

Zdaniem Andrzej Katulskiego to, że załogi poszczególnych firm nieco inaczej świętują Barbórkę, nie powinno sprawiać, że jeden sposób uznany zostanie za bardziej tradycyjny od drugiego: – Sześćdziesiąt lat temu w Lubinie nie było nic. Zbudowaliśmy nie tylko miasto, ale też nowe górnictwo. A tradycje i tak ulegną zmianie, bo taka ich natura, czego przykładem mogą być dawne duże, ładne bale barbórkowe, których czas minął gdzieś po stanie wojennym – uważa.

Jeden zawód, jedna patronka, jeden hymn

Dr Beata Piecha-van Schagen zapytana o to, czy Muzeum Górnictwa Węglowego rozważyłoby połączenie sił z KGHM w staraniach o uhonorowanie tradycji Barbórki, nie odpowiada ani „tak”, ani „nie”. Powtarza argumenty o tym, że na Górnym Śląsku zwyczaj ten żyje najdłużej i ma własne charakterystyczne cechy.

Może zatem KGHM, wiedząc już o takim projekcie, powinien sam wyjść z inicjatywą i zaproponować Muzeum współpracę?

– KGHM chętnie zaangażuje się w proces wpisania Barbórki na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO – mówi Justyna Mosoń. – To nasze wspólne dziedzictwo kulturowe. Wyjątkowość i niepowtarzalność zwyczajów barbórkowych górników Polskiej Miedzi zasługuje na to, aby w pełni je zaprezentować.

– Każdy szuka swojego miejsca i trochę rozumiemy górników na węglu – komentuje Andrzej Niechwiej. – Ale jeśli ten projekt jest ukierunkowany na uzyskanie czegoś w rodzaju wyłączności, to moim zdaniem byłoby to bardzo krzywdzące dla innych górnictw. Przecież oprócz miedzi mamy jeszcze węgiel brunatny, sól, ropę naftową… Być może każda społeczność górnicza ma swoje, charakterystyczne elementy, wypracowane na przestrzeni wielu lat i warto je wszystkie pokazać – dodaje.

Pomysł, by status kulturowego dziedzictwa UNESCO miała tylko jedna Barbórka, zaskoczył wszystkich naszych rozmówców. Niezależnie od złoża, górników łączy bowiem ta sama patronka, ten sam hymn, mundur i jedne słowa: „Szczęść Boże!”. I te same warunki pracy: – Górnictwo to zawód, który ma w sobie tyle elementów niepewności i niebezpieczeństwa, że taki dzień pozwala trochę odetchnąć, powiedzieć sobie „szczęśliwie mamy ten rok za sobą”, odpukać w niemalowane… Trudno to porównać z jakąkolwiek inną profesją. Tym bardziej trzeba wszystkich tych ludzi honorować i szanować – twierdzi Andrzej Katulski.

Zdaniem doświadczonego pracownika KGHM jest jeszcze jedna rzecz, która góruje nad wszystkimi różnicami w sposobach świętowania Barbórki: – Hymn Polski jest dostojny, ale człowiek nosi go już głęboko w sobie i jest z nim jakby oswojony. Słyszymy go bowiem często i przy różnych okazjach. Natomiast hymn górniczy… Ja widzę po wszystkich ludziach, że gdy tylko słyszą dźwięki „Górniczego stanu”, to ręce od razu same idą im w dół, prostują się i widać, że śpiewając każdy stara się zachować powagę, bo ludzie w pełni utożsamiają się z tym, o czym mówią jego słowa. Górnicy zawsze byli odrębnym stanem. Wszyscy.

Dodaj komentarz