Pożar domu, gaz i powalone drzewo (FOTO)

Mnóstwo pracy podczas minionej niedzieli mieli strażacy powiatu złotoryjskiego, którzy w ciągu kilku godzin trzykrotnie musieli spieszyć z interwencją. Na szczęście w żadnym z opisywanych zdarzeń nikt nie ucierpiał.

Rozpoczęło się w godzinach południowych od powalonego drzewa na drodze łączącej Łaźniki z Sichowem. Wysłano tam druhów z OSP Prusice oraz zastęp z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej ze Złotoryi. Ratownicy przy użyciu pił spalinowych i wyciągarki samochodowej usunęli z jezdni konar, który utrudniał ruch samochodom.

Niespełna pięć godzin później (o godz. 17:18) do dyżurnego stanowiska kierowania złotoryjskiej straży pożarnej wpłynęło zgłoszenie o nieprzyjemnej woni na jednej z klatek schodowych w budynku wielorodzinnym na osiedlu Nad Zalewem. Na miejsce pojechali strażacy z miejscowej JRG. Zaledwie kilka minut po wyjeździe ratownicy otrzymali kolejne zgłoszenie. Tym razem chodziło o pożar domu jednorodzinnego w Pielgrzymce. W związku z tym nastąpiła szybka zmiana decyzji i zamiast Nad Zalew strażacy udali się na akcję gaśniczą do Pielgrzymki. Do Złotoryi wysłano natomiast ochotników z pobliskich Prusic, którzy, po zabezpieczeniu terenu działań, dokładnie przewietrzyli całą klatkę schodową, gdzie wyczuwalna była woń gazu pieprzowego. Prawdopodobnie został on rozpylony przez nieznanych sprawców.

Z kolei do Pielgrzymki, oprócz dwóch wozów strażackich i drabiny mechanicznej należących do PSP Złotoryja, na ratunek ruszyli również ratownicy z okolicznych jednostek OSP w Pielgrzymce, Twardocicach, Sokołowcu i Złotoryi, a także patrol policji.

Pierwszy zastęp, który przybył na miejsce, zabezpieczył teren działań, po czym udał się na tzw. rozpoznanie zagrożenia. Ogień objął poddasze budynku. Akcję gaśniczą rozpoczęto przez podanie jednego prądu wody w natarciu. Po przybyciu kolejnych zastępów strażacy, zabezpieczeni w aparaty ochrony układu oddechowego, weszli do środka w celu dogaszenia pożaru.

Działania gaśnicze polegały na podaniu prądu wody do budynku oraz na częściowej rozbiórce poszycia dachu, a także na wyniesieniu tlących się przedmiotów na zewnątrz budynku. Na koniec pogorzelisko sprawdzono jeszcze kamerą termowizyjną. Nie stwierdzono ukrytych zarzewi ognia.

.

Fot. Zlotoryja112 via Facebook

Dodaj komentarz