POLKOWICE/YSTAD. Niezwykła historia listu w butelce

List w butelceJulia Wadas, dziewięciolatka z Polkowic, za namową mamy wrzuciła do Bałtyku list w butelce. Nikt z rodziny dziewczynki nie spodziewał się odpowiedzi. Miała to być dodatkowa atrakcja podczas ferii zimowych. Tym większe było zdziwienie polkowiczan, gdy ze skrzynki pocztowej wyciągnęli odpowiedź ze Szwecji.

Na pomysł wpadła mama Julii. Podczas pobytu w Kołobrzegu polkowiczanka namówiła nie tylko swoją córkę, ale również dzieci znajomych, którzy również wybrali się na zimowy wypoczynek. Dzieci szybko podchwyciły temat i zabrały się do pracy.

– Napisałam jak się nazywam, gdzie mieszkam, do jakiej szkoły chodzę. Poprosiłam także, aby ktoś, kto znajdzie ten mój list, odpisał. Nie wierzyłam jednak, że tak się stanie – opowiada Julia Wadas z Polkowic.

List w butelce 2Dzieci napisały listy, włożyły do butelek i w dniu wyjazdu, 22 lutego wrzuciły je do Bałtyku. Nie spodziewaliśmy się, że gdziekolwiek ten list dotrze, choć dzieci oczywiście pokładały w tym ogromne nadzieje. Głośno zastanawiały się nad tym, czy coś z tego wszystkiego wyjdzie – wspomina Dorota Wadas, mama Julii.

Po powrocie rodzina o całej sprawie zapomniała, jednak zaledwie miesiąc później, 23 marca, tata Julii, Krzysztof Wadas, w skrzynce pocztowej znalazł list ze Szwecji.

list 3– Mąż spojrzał, że korespondencję nadano w Ystad w Szwecji i zaczął się zastanawiać co to takiego. Pomyślał najpierw, że pewnie córka wzięła udział w jakimś konkursie. Przecież do głowy nam by nie przyszło, że może być odpowiedź na list w butelce – wspomina pani Dorota.

W kopercie był list od szwedzkich przedszkolaków z Ystad, napisany w języku polskim. Julia mogła się dowiedzieć, że butelka z listem, który napisała została znaleziona przez dzieci 20 marca podczas jednej z wypraw na plażę.

list 2List 1– To było przyjemne i ekscytujące wydarzenie! – napisały przedszkolaki. Nikt w przedszkolu nie mówił w języku polskim, jednak szybko udało się znaleźć tłumacza i tak oto powstała odpowiedź na polkowicki list w butelce. Do listu mali Szwedzi dołączyli jeszcze zdjęcia i bransoletki zrobione specjalnie dla adresatki.

Tata przekazał córce list, kiedy tylko wróciła ze szkoły.

– Nasza Julcia kiedy zobaczyła ten list, miała łzy w oczach – wspomina mama.

– Oczywiście odpisałam, odpowiadając na pytania postawione przez dzieci ze Szwecji. Mam nadzieję, że ta nasza korespondencja zamieni się w przyjaźń. Może moja szkoła nawiąże kontakt z przedszkolem w Szwecji, byłoby super – dodaje Julia.

DRM/FOT. ARCHIWUM RODZINY WADASÓW

Dodaj komentarz