POLKOWICE/RUDNA/GRĘBOCICE. „Żelazny Most” nadal straszy

ŻM 2Mimo wielu akcji informacyjnych prowadzonych przez KGHM, mieszkańcy wsi, które będą sąsiadować z planowaną kwaterą południową zbiornika „Żelazny Most”, nie śpią spokojnie. – Różnie bywa. Obawiamy się awarii. Nie zdążylibyśmy się nawet ewakuować – mówi Anna Tatarynowicz, sołtys wsi Żelazny Most i przypomina katastrofę w Iwinach. Rzecznik prasowy KGHM zapewnia, że zbiornik jest odpowiednio zabezpieczany i nie powinno być żadnych obaw. Tymczasem służby ratownicze szkolą się, jak reagować na wypadek poważnych zdarzeń na terenie zbiornika.

ŻM 5Wizja budowy kwatery południowej zbiornika odpadów poflotacyjnych Żelazny Most budzi wśród mieszkańców wsi, które mają z nią sąsiadować, duży niepokój.  

– Gdy dowiedzieliśmy się, że zbiornik idzie w naszą stronę, najpierw była panika i niepokój.  Mamy złe wspomnienia jeszcze z dawnego zbiornika Iwiny – mówi Alina Żmuda, sołtys wsi Pieszkowice w gminie Polkowice.

Przypomnijmy, 13 grudnia 1967 roku około godz. 3 w nocy w zbiorniku w Iwinach koło Bolesławca przez ponad 20-metrowej głębokości wyrwę, o szerokości 130 metrów, wylała się kilkumetrowa lawina odpadów poflotacyjnych. Szlam rozlał się w odległości około 20 km od zbiornika, zalewając kilka okolicznych miejscowości. W tej katastrofie zginęło 18 osób, a pół tysiąca zostało rannych. Jak przyznaje sołtys wsi Żelazny Most – katastrofa w Iwinach jest cały czas gdzieś z tyłu głowy.

ŻM 1– Tam pewnie też zapewniali, że wszystko jest bezpieczne. Dopóki się coś nie stanie … – mówi Anna Tatarynowicz.

Rzecznik prasowy miedziowej spółki zapewnia, że mieszkańcy nie powinni się niczego obawiać. KGHM wyciągnął wnioski z katastrofy w starym zagłębiu miedziowym. 

IMG_0432– Na tę chwilę bezpieczny jest główny zbiornik „Żelazny Most”, który jest jednym z największych tego typu w Europie. Jego bezpieczeństwo jest gwarantowane nie tylko przez zespół niezależnych ekspertów międzynarodowych, którzy sprawdzają czy to co robimy jest akuratne, ale rzeczywiście system monitoringu tego zbiornika jest także najlepszy na świecie. To śmiało mogę powiedzieć – deklaruje Dariusz Wyborski, rzecznik prasowy KGHM Polska Miedź S.A. – Z całą pewnością równie bezpiecznie będzie przy tym nowym zbiorniku, który dodajmy będzie o ponad połowę mniejszy od głównego. Niebezpieczeństwa nie widzimy żadnego – dodaje.

IMG_0447Ostatnio w siedzibie Centrum Kultury w Rudnej odbyło się szkolenie służb ratowniczych na temat niebezpieczeństw związanych ze zbiornikiem Żelazny Most.  Takie szkolenia odbywają się cyklicznie.

– Ponieważ jest to zakład dużego ryzyka wystąpienia poważnej awarii przemysłowej, jesteśmy zobowiązani zgodnie z polskim ustawodawstwem, aby co dwa lata właściciel zakładu aktualizował zewnętrzny plan ratowniczy – mówi st. bryg. Andrzej Abulewicz, zastępca Dolnośląskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP.IMG_0421

Oprócz niepokoju związanego z możliwą awarią, bliskie sąsiedztwo zbiornika Żelazny Most, wiąże się z jedną podstawową uciążliwością – pyleniem.

– Czasami wieje z tego wału aż się biało robi – zdradza mieszkaniec gminy Rudna.

– Te uciążliwości są chyba wszędzie.  Największą jest pylenie. Nie da się prawdopodobnie w 100 proc. ograniczyć tego pylenia – mówi Roman Jabłoński, wójt gminy Grębocice.

– Rzeczywiście, pylenie jest uciążliwe. W ostatnich dniach dało się we znaki mieszkańcom okolic naszego zbiornika. Złożyło się na to kilka dni bardzo suchej pogody. I rzeczywiście trudno było pokryć całą powierzchnię plaż mieszanką bitumiczną. Przypomnę, że stosujemy kurtyny wodne i pokrywanie plaż czymś zbliżonym do asfaltu, dzięki czemu ten piasek się nie odrywa. Podobnych metod chcemy używać w przypadku nowego zbiornika. Mam nadzieję skutecznie – mówi Dariusz Wyborski.

IMG_0291Uciążliwości te mieszkańcom starają się rekompensować władze samorządowe poprzez różnego rodzaju porozumienia z KGHM. Rozbudowa zbiornika o kwaterę południową to okazja dla władz samorządowych, by wynegocjować dla mieszkańców jeszcze więcej. W ubiegłym roku skorzystały z tego Polkowice.  

– Mamy zagwarantowane wapnowanie gruntów dla rolników, badanie gleby, zakupienie namiotów foliowych pod uprawę warzyw. Wyjazdy dla dzieci na zimowiska czy na kolonie. Jest możliwości wyjazdu na sanatoria, mamy też tzw. białe soboty – wymienia Alina Żmuda, sołtys Pieszkowic.

Mieszkańcy, szczególnie gminy Rudna, podają przykłady, jak sąsiedztwo zbiornika wpływa na ich zdrowie, i także domagają się więcej od władz gminy.

– Nasze dzieci powinny jeździć na zieloną szkołę nie raz, a co najmniej dwa razy do roku. Ja wiem, jak moje wnuki mają cały czas chore gardła – zdradza kolejny mieszkaniec gminy Rudna.ŻM 3

Tymczasem wójt Rudnej, tłumaczy, że dotychczas mieszkańcy nie zgłaszali do niego żadnych skarg czy roszczeń.

–  Jak do tej pory nie mam sygnałów od mieszkańców, którzy by w sposób istotny precyzowali dodatkowe oczekiwania. Jeżeli dotrę do takich informacji, to wtedy dopiero tym się zajmę – mówi Władysław Bigus, wójt gminy Rudna.

ŻM 4Jednocześnie włodarz Rudnej, wspólnie z wójtem Grębocic postanowili również wynegocjować z KGHM podobne porozumienie, co Wiesław Wabik, burmistrz Polkowic.

– Próbujemy iść podobnym torem z wójtem Grębocic, bowiem te dwie gminy mają dalsze oczekiwania w stosunku do Polskiej Miedzi. Ostatnia moja wizyta 8 kwietnia u pana prezesa Herberta Wirtha nakreśliła kolejne etapy współpracy, które wspólnie z gminą Grębocice będziemy realizować – zapewnia wójt Bigus.

Co do jednego wszyscy się zgadzają, KGHM nie będzie funkcjonował bez możliwości składowania odpadów poflotacyjnych, dlatego też mieszkańcy godzą się z tym uciążliwym sąsiedztwem. Z wyliczeń KGHM wynika, że stary zbiornik wystarczy jeszcze do 2016 roku, dlatego tak potrzebna jest rozbudowa. Kwatera południowa ma mieć około 600 hektarów.  Będzie ona sąsiadować z Rynarcicami w gminie Rudna oraz z miejscowościami w gminie Polkowice: Komorniki, Tarnówek, Dąbrowa, Żelazny Most i Pieszkowice.ŻM 6

–  Mimo wszystko przychodzi taka obawa przed tym, jakie będzie powietrze, jakie będzie zatrucie. My tu będziemy mieszkać. Każdy pracujący w KGHM dyrektor, nie dyrektor, wyjeżdża stąd, a my będziemy żyć z tym na co dzień. Jest obawa, czy nie natężą się choroby u dzieci. Czy nie wpłynie to na ich rozwój. Nikt konkretnie nie powie, że to nie jest szkodliwe, ale nie powie też, to jest szkodliwe – mówi Alina Żmuda.

  Obecnie władze KGHM są na etapie finalizowania prac projektowo-dokumentacyjnych i uzyskiwania wszelkich formalnych pozwoleń, które są niezbędne do tego, by móc rozpocząć budowę.

Zobacz też materiał telewizyjny TVL:

Dodaj komentarz