POLKOWICE. Chinka może dostać dożywocie

20-letnia Chinka, która zimą porzuciła dziecko w śmietniku w Polkowicach, została oskarżona o usiłowanie zabójstwa. Kobiecie grozi kara od 8 lat nawet do dożywotniego pozbawienia wolności. Sąd może zmniejszyć karę biorąc pod uwagę opinię biegłych, która wskazuje, że zachowanie kobiety było skutkiem załamania równowagi emocjonalnej.

Nawet dożywocie może grozić 20-letniej Linfang Y., która w lutym tego roku w Polkowicach porzuciła swojego nowo narodzonego syna w kontenerze na śmieci przy ulicy Hubala w Polkowicach. Mimo, że kobieta twierdzi, że zostawiła dziecko w śmietniku, bo tam przychodzi dużo ludzi i miała nadzieję, że ktoś zabierze chłopca, prokurator postawił jej zarzut usiłowania zabójstwa.

Prokurator ocenił, że tak naprawdę każdy przeciętnie inteligenty człowiek, a zatem oskarżona również, pozostawiając noworodka w tak niskiej temperaturze, jaka panowała tego dnia, winien się liczyć z tym, że może dojść do wychłodzenia, a następnie do jego śmierci – mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Zgodnie z opinią psychiatryczną zachowanie kobiety było skutkiem załamania równowagi emocjonalnej. Według biegłych Linfang Y. miała ograniczoną w znacznym stopniu zdolność rozpoznania znaczenia zarzucanego jej czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Sąd w tej sytuacji może złagodzić karę.

Nadzwyczajne złagodzenie kary w takim przypadku polegało będzie na orzeczeniu kary poniżej ustawowego zagrożenia. W przypadku usiłowania zabójstwa jest to kara od 2,5 roku do 8 lat pozbawienia wolności. Sąd może, ale nie musi skorzystać z orzeczenia kary w takim wymiarze – dodaje Łukasiewicz.

Przypomnijmy noworodek został znaleziony w kontenerze na śmieci w Polkowicach. Dziecku noszącemu obecnie imię Kacper natychmiast udzielono pomocy w szpitalu w Lubinie. Chłopczyk przebywa obecnie w domu małego dziecka i czeka na adopcję. W sierpniu sąd rodzinny pozbawił matkę władzy rodzicielskiej.

DRM/ FOT. ARCHIWUM

Dodaj komentarz