POLKOWICE. Bociania rodzina mieszka w centrum miasta

BOCIANY4Spore zaciekawienie wywołał wczoraj bocian spacerujący po polkowickim Rynku. Zdjęcie ptaka przed jedną z kamienic przesłała nam Paulina Korgól, mieszkanka Sobina. Jak widać, skrzydlaty wędrowiec wygląda na zadomowionego. Ale nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ już od kilku lat bociania rodzina mieszka w gnieździe na słupie znajdującym się na terenie pobliskiej Placówki Socjalizacyjnej „Skarbek”, przy ul. Browarnej.   

Ponad pięć lat temu para bocianów zadomowiła się na starej lipie przy „Skarbku”. Nie przeszkadzało jej sąsiedztwo bardzo ruchliwej ulicy, ani przylegającego do placówki targowiska miejskiego. Z drugiej strony jest niewielki park i może to przyciągnęło ptaki. Wtedy była to sensacja i wszyscy zastanawiali się, czy para zostanie na dłużej w Polkowicach, czy też odfrunie w poszukiwaniu spokojniejszego miejsca. Została i rozbudowywała gniazdo, ale pojawił się problem. Stara lipa groziła wywróceniem. Obumarłe, niszczone przez grzyby drzewo o ponad trzymetrowym obwodzie pnia stwarzało zagrożenie dla dzieci i pracowników placówki, a także dla bocianiej rodziny. Dlatego, kiedy ptaki odleciały na zimę zapadła decyzja o wycięciu lipy i postawieniu w tym miejscu słupa wraz z platformą, na którą przeniesiono stare gniazdo. Zajęło się tym polkowickie starostwo, a inwestycję dofinansował Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska we Wrocławiu. Nowe lokum czekało, a wszyscy zadawali sobie pytanie, czy bociany zechcą w nim zamieszkać.

BOCIANY1– To są specyficzne ptaki – mówił wtedy Andrzej Ruszlewicz, przyrodnik. – Trudno wyrokować, jak się zachowają, bo raczej same wybierają miejsca na gniazdo, a potem je budują. Na pewno jednak obejrzą to przygotowane przez ludzi. Zwykle wystarcza im pomoc w postaci platformy i garstki materiału ze starego gniazda. O resztę, czyli wykończenie lokum, potrafią same zadbać. O tym, czy ptaki zostaną w mieście, może też zdecydować bliskość żerowiska, bo ruch uliczny, nawet duży, raczej im nie przeszkadza. Wystarczy popatrzeć na gniazda zbudowane na przydrożnych słupach czy drzewach – dodał.

Bociany zaakceptowały nowe lokum i w tym roku, już po raz kolejny, założyły rodzinę.

– Wiemy tylko, że jest dwoje młodych – powiedziała nam Anna Ziółkowska, dyrektor polkowickiego „Skarbka”.

Jak podkreśliła, nikt nie ingeruje w bocianie życie, bo tak jest bezpieczniej. Jak na razie, ptaki dobrze sobie radzą. I nadal są lokalną atrakcją.

UR/FOT. PAULINA KORGÓL, UR

Dodaj komentarz