Zachęcają do „uwolnienia” książek

To proste. Jeśli ktoś ma w domu książkę, której już nie potrzebuje, a szkoda wyrzucić, może ją zostawić w miejscu publicznym, by ktoś inny mógł ją przeczytać i puścić dalej w obieg.

Z taką właśnie propozycją wyszli niedawno pracownicy Związku Gmin Zagłębia Miedziowego w Polkowicach.

– Sposobów na ponowne wykorzystanie przedmiotów jest wiele – informuje Malwina Nadobna-Wiznerowicz ze ZGZM. – Można stworzyć wyjątkowe rzeczy z czegoś, co pozornie wydaje się bezużyteczne. Jeżeli na domowych półkach zalegają książki, których już się nie potrzebuje, można się nimi podzielić, „uwolnić je” – dodaje.

Takie drugie życie książkom można dać przynosząc je do siedziby ZGZM przy ul. Małej 1 w Polkowicach albo pozostawiając w Centralnym PSZOK przy ul. Działkowej 18. Mieszkańcom miasta pomysł się podoba.

– Takie miejsca, jak mi się wydaje, są chyba w urzędzie i w bibliotece – powiedziała nam jedna z polkowiczanek. – Popieram to, bo sama książek nigdy nie wyrzuciłabym na śmietnik. A jest pewnie wiele osób, szczególnie starszych, które mogłyby z nich skorzystać. Poza tym, to też zachęta do czytania książek, a tym to jest różnie. Mam kilka ciekawych tytułów i też je zaniosę – dodała.

Ta niekonwencjonalna forma popularyzowania czytelnictwa, rozwijająca się pod nazwą „bookcrossing”, polega na nieodpłatnym przekazywaniu książek metodą „podaj dalej”. Przeczytane tytuły zostawia się w miejscach publicznych po to, by znalazca mógł je przeczytać i znów puścić w obieg. W ten sposób sami czytelnicy tworzą swoistą bibliotekę, bez opłat czy kart bibliotecznych.

Fot. ZGZM

Dodaj komentarz