W Polkowicach WOŚP jeszcze gra. W cieniu tragedii

Kiedy polkowiccy samorządowcy, burmistrz gminy i wicestarosta powiatu, oferowali na licytację swoje propozycje, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy radośnie grała w całym mieście. Potem nadeszły tragiczne wieści z Gdańska o śmierci Pawła Adamowicza, prezydenta tego miasta. Wspomniane licytacje nadal trwają, w szczytnym celu. 

Rozpoczynając orkiestrowe licytacje i rozkładając je w czasie obaj polkowiccy samorządowcy chcieli dołożyć jak największą „cegiełkę” do i tak już rekordowej – jak się okazało – akcji. W niedzielę zebrano w Polkowicach aż 44 780, 13 zł, a ponadto 35,1 litra krwi.

W ramach 27. Finału WOŚP można jeszcze wylicytować jeden dzień w fotelu burmistrza Polkowic i umycie samochodu przez wicestarostę polkowickiego.

Osoba, która do 20 stycznia wylicytuje dzień w fotelu włodarza gminy zwiedzi ratusz. – Weźmie też udział w briefingu prasowym, poprowadzi narady z dyrektorami wydziałów i przeprowadzi kontrolę gminnych inwestycji – wymienia burmistrz Łukasz Puźniecki, a jak dodaje zapewniony też będzie nielimitowany przydział urzędniczej kawy.

Z kolei wicestarosta polkowicki Krzysztof Nester zadeklarował umycie auta, włącznie z odkurzeniem wnętrza i umyciem szyb od środka, czyli ma być profesjonalnie. Szansę na to można wylicytować do 18 stycznia.

Przypomnijmy, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zmarł w poniedziałek w wyniku ran odniesionych po ataku nożownika podczas niedzielnego „Światełka do Nieba”. Miał 53 lata.

– To wydarzenie, które na pewno nie powinno się wydarzyć, ale jak z każdej lekcji, powinniśmy przede wszystkim wyciągnąć wnioski – powiedział nam Łukasz Puźniecki, burmistrz Polkowic. – Wszyscy powinniśmy zaapelować o to, aby w przestrzeni publicznej nie pojawiał się język agresji. Zaczyna się od słów, mowy nienawiści, hejtowania, a później przechodzi to w czyny – dodał.

Dodajmy, że w czasie żałoby narodowej ogłoszonej w związku ze śmiercią Pawła Adamowicza, w Polkowicach flagi zostaną opuszczone do połowy masztu.

Fot. UR

Dodaj komentarz