Kto oszpecił zabytkowe mury obronne?

Wielki „Orion” pojawił się na zabytkowym murze obronnym przy ul. Staszica. Na razie nie wiadomo, ile będzie kosztować miasto usunięcie tego szpetnego napisu. Problemem może być także ustalenie jego autora lub autorów.

Do aktu wandalizmu musiało dojść w ciągu minionej doby, ponieważ jeszcze dziś rano zarówno policja, jak i urzędnicy miejscy nic na ten temat nie wiedzieli. Informację wraz ze zdjęciem otrzymaliśmy od jednego z mieszkańców przechadzających się późnym wieczorem po alejkach przy ul. Staszica.

– Na razie nie dostaliśmy oficjalnego zawiadomienia od pokrzywdzonego. Dopiero wtedy możemy rozpocząć nasze czynności. O tym, czy jest to przestępstwo czy wykroczenie, zdecyduje wartość strat. Jeśli będą one mniejsze niż 500 zł wówczas mamy do czynienia z wykroczeniem, jeżeli wyższe – z przestępstwem – informuje starszy sierżant Dominika Kwakszys, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi.

Zatrzymanie sprawcy bądź sprawców z pewnością nie będzie łatwe. Kamery monitoringu miejskiego bowiem nie obejmują zasięgiem miejsca, w którym doszło do tego zdarzenia. Na tę chwile nie wiadomo również, ile będzie kosztować usunięcie napisu z murów obronnych, ani jaką metodą to zrobić.

– Pamiętajmy, że jest to zabytkowy piaskowiec, z którego na pewno nie będzie łatwo usunąć takiego napisu. Niewykluczone, że będzie trzeba w tym celu wynająć specjalistyczną firmę. Po raz pierwszy spotykamy się z tym, że ktoś dewastuje obiekt o tak dużym znaczeniu historycznym – mówi Piotr Maas, rzecznik prasowy burmistrza Złotoryi.

Fot. Czytelnik

Dodaj komentarz