Przed Sądem Rejonowym w Lubinie ruszył dziś proces trenera boksu oskarżonego o molestowanie seksualne 17-letniej zawodniczki. Podczas pierwszej rozprawy sędzia podjął decyzję o wyłączeniu jawności procesu, po czym wyprosił z sali przedstawicieli mediów.
O sprawie informowaliśmy już kilkukrotnie. Dotąd zajmowała się nią Prokuratura Rejonowa w Kamieniu Pomorskim, która po ponad rocznym śledztwie skierowała do sądu akt oskarżenia wobec lubińskiego trenera boksu. Teraz o ewentualnej winie oskarżonego będzie decydował Sąd Rejonowy w Lubinie.
Przypomnijmy, że do molestowania 17-latki miało dojść na początku sierpnia 2018 roku podczas obozu sportowego w Łukęcinie w woj. zachodniopomorskim. Więcej pisaliśmy o tym tutaj.
Dziś na sali rozpraw pojawił się tylko oskarżony Zenon Ś. i jego obrońca Marek Zajączkowski, który już na początku poprosił sąd o wyłączenie jawności procesu.
– W mediach, zanim jeszcze rozpoczął się przewód sądowy, pojawiły się liczne artykuły dotyczące tej sprawy. Przedstawione tam informacje moim zdaniem nie pochodzą z analizy materiału dowodowego, ale z zasłyszanych plotek. Nie służy to interesowi mojego klienta, który do tej pory nie był karany i korzysta z domniemania niewinności. W związku z powyższym, do czasu, kiedy ten proces nie dojdzie do wyroku, nie powinny być zamieszczane dalsze informacje, poza samym faktem, że taki proces się toczy – argumentował adwokat, dodając, że pokrzywdzoną również przesłuchiwano bez obecności mediów.
Sędzia Witold Bojanowski przychylił się do wniosku obrońcy, powołując się na jeden z przepisów art. 360 § 1 kodeksu postępowania karnego, który stanowi, że sąd może wyłączyć jawność rozprawy jeżeli mogłoby to naruszyć naruszyć ważny interes prywatny.
Jeśli potwierdzą się zarzuty wobec trenera, za popełnione przestępstwo grozić mu może do ośmiu lat więzienia.