Tylko dwa oddziały w złotoryjskim szpitalu?

Czy Powiatowy Szpital im. A. Wolańczyka w Złotoryi zostanie wkrótce przekształcony w dwa wielkie oddziały rehabilitacji i opieki paliatywnej? Choć oficjalnie nikt tego jeszcze nie potwierdził, to jednak do lekarzy tam pracujących zaczęły napływać niepokojące informacje na temat planów Narodowego Funduszu Zdrowia wobec placówki. Czy pacjenci mają się czego obawiać?

Kilka dni temu informowaliśmy, że przyszłość laryngologii w szpitalu przy ul. Hożej w Złotoryi stoi pod dużym znakiem zapytania. Dopiero w następnym tygodniu powinniśmy się dowiedzieć, czy NFZ zdecyduje się od nowego roku przedłużyć prężnie działającemu oddziałowi kontrakt na świadczenie usług medycznych.

Okazuje się jednak, że czarne chmury unoszą się nie tylko nad laryngologią, ale nad całą złotoryjską lecznicą.

Mam kiepskie i niepokojące wieści. To jeszcze nieoficjalnie, ale NFZ prawdopodobnie będzie sugerował przeobrażenie całego szpitala w dwa wielkie oddziały rehabilitacji i opieki paliatywnej
Czekamy na oficjalną odpowiedź NFZ

– taki wpis umieścił na swoim profilu facebookowym Radosław Matusz, laryngolog złotoryjskiego szpitala.

– Podkreślam, że są to niepotwierdzone informacje. Mam w NFZ kilku znajomych, od których dowiedziałem się, co mówi się na temat naszej placówki. Piszę o tym wcześniej, żeby sprawę nagłośnić, ponieważ obawiam się, że jeżeli decyzja już zapadnie, to może być już za późno na jakiekolwiek reakcje. Liczę, że lokalni radni i włodarze coś z tym zrobią, że jakoś są w stanie temu zapobiec. Bo jeśli ta informacja okaże się prawdziwa, to będzie naprawdę kiepsko i nie wyobrażam sobie Złotoryi bez szpitala – mówi lekarz.

Matusz uważa, że ewentualne nieprzedłużenie umowy z laryngologią może być czymś w rodzaju pierwszej kostki domina i doprowadzić do ostatecznego zamknięcia całej placówki. – Niektórzy mieszkańcy nawet sobie nie wyobrażają, co będzie, jeśli szpitala w mieście zabraknie. Przecież on swoim zasięgiem obejmuje teren od Podgórek niemal po samą Legnicę. Na legnickim SOR-ze już teraz trzeba czekać po siedem godzin w kolejce, a co jeśli dojdą jeszcze pacjenci z powiatu złotoryjskiego? Pamiętajmy, że w naszym regionie jest tylko jedna karetka pogotowia. Co będzie, jak ona stanie na kilka godzin w Legnicy? – pyta retorycznie laryngolog.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy oficjalnych przedstawicieli obu stron, czyli NFZ-u i samego szpitala. Żadna ze stron nie potwierdziła, ale też wyraźnie nie zaprzeczyła powyższym doniesieniom. – Nie mogę tego potwierdzić. Proszę pamiętać, że my nie jesteśmy właścicielem tego szpitala, ale jego płatnikiem, więc nie możemy go dowolnie przekształcać – mówi Joanna Mierzwińska, rzeczniczka prasowa dolnośląskiego oddziału NFZ. Z kolei Witold Jajszczok, rzecznik złotoryjskiej lecznicy, w ogóle nie chciał się wypowiadać się na ten temat.

Niewiele więcej do powiedzenia miał też Jacek Grabowski, rzecznik Starostwa Powiatowego w Złotoryi: – Byliśmy dzisiaj w legnickiej delegaturze NFZ-u. Nic konkretnego się niestety nie dowiedzieliśmy. Tak naprawdę wymieniliśmy tylko uwagi. Być może czekają jeszcze na uzgodnienia związane z protokołem z kontroli, która została niedawno przeprowadzona w szpitalu. Ponieważ placówka jest w sieci szpitali, to ewentualną decyzję w jej sprawie podejmować będzie Ministerstwo Zdrowia.

Dodajmy tylko, że o zamknięciu złotoryjskiego szpitala mówi się już od co najmniej kilkunastu lat. Najczęściej w kontekście wysokiego zadłużenia, które dziś wynosi ponad 20 mln złotych. Placówka w tym czasie niejednokrotnie zmieniała dyrekcję i właścicieli.

Dodaj komentarz