Jaworscy motoparalotniarze poczuli wiosnę i złapali wiatr w skrzydła. W sobotę skorzystali z doskonałej pogody i na niebie zaroiło się od kolorowych czasz. Na lądowisko w Małuszowie koło Jawora zawitali też po sąsiedzku pasjonaci lotów, którzy wzbijali się w powietrze z Legnicy.
Już na wstępie naszego spotkania pasjonaci przekazali nam garść podstawowych informacji. Często motoparalotniarze myleni są z lotniarzami lub motolotniarzami. Aby ich odróżnić koniecznie trzeba się przyjrzeć, jakim sprzętem się posługują. Tez z pozoru „spadochron” nazywany jest skrzydłami. Pasjonaci wyczuleni są też na słowo „fruwanie” – to są oczywiści LOTY! – podkreślają. Jak się okazało, nie jest to wcale sport elitarny. Motoparalotniarzy w regionie przybywa i są otwarci na innych. Zrzeszeni w Polskim Związku Paralotniowym pasjonaci chętnie przeprowadzą szkolenia i pomogą zdobyć konieczne licencje. Wszystko po to, by wzbić się pod chmury i po wylądowaniu powiedzieć: Było fantastycznie!
– To sport dla wszystkich. Wystarczą chęci, odrobina odwagi i przede wszystkim rozwaga – zapewnia Jacek Chuchla i dodaje, że na motoparalotni czuje się bezpieczniej niż na motocyklu. W słoneczną sobotę pasjonaci nie mogli usiedzieć w domu i zorganizowali dzień lotny. Spora grupa zebrała się na byłym lotnisku w Legnicy, jaworzanie natomiast jako miejsce startów upatrzyli sobie wzgórze po nieczynnym wysypisku śmieci w okolicy Małuszowa. Warunki do lotów były doskonałe, co widać na załączonych filmach.
Galeria zdjęć:
fot. Daniel Śmiłowski
Materiały wideo TV Regionalna.pl: