Miroszowicki pałac odzyska dawny blask

Fot. Patryk Łach/FB

Kiedyś perła wsi, dziś zaniedbany pustostan. Po kilkudziesięciu latach dworek w Miroszowicach zmienił właściciela i wszystko wskazuje na to, że doczeka się generalnego remontu.

Do 1622 r. posiadłości ziemskie w Miroszowicach były własnością książęcą. Wówczas to książę Georg Rudolph sprzedał te dobra książęcemu radcy Georgowi Muck. Po 1650 roku Sigmund Gerstmann, z wykupionej od chłopów ziemi, utworzył tu dominium (w systemie feudalnym były to posiadłości ziemskie należące w całości do pana feudalnego) Ober Muckendorf. W roku 1789 majątek ziemski z dworem i folwarkiem należał do pani von Frankenberg. W latach 1830 – 1926 posiadłość należała do rodziny von Biess.

Od drugiej połowy XIX wieku majątek nie stanowił siedziby właścicieli, lecz był dzierżawiony. W 1930 roku posiadłość należała do zakonu joannitów. Siedem lat później właścicielem dóbr był Hans Lopotsch. XIX-wieczny pałac jest częścią zespołu pałacowo-folwarcznego, w którego skład wchodzą także: dawna oficyna mieszkaniowa, spichlerz, obora i budynki gospodarcze.

Po wojnie zamieszkali tu zabużanie, z których część znalazła zatrudnienie w zakładach mięsnych Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej „Postęp”. Z czasem opuścili oni dworek, który stał się domem dla „dzikich” lokatorów, stopniowo niszczejąc. Pilnej interwencji wymaga m.in. dach, na remont którego dotychczasowy właściciel nie mógł sobie pozwolić i między innymi dlatego zdecydował się na sprzedaż. Nowi właściciele w wyremontowanym budynku zamierzają urządzić mieszkania – na sprzedaż i wynajem.
Rys. Henryk Rusewicz

– Poza częścią mieszkalną marzy nam się część wspólna w piwnicach, które mają wyjątkowy klimat. Mogłaby się tam znaleźć siłownia, wspólna pralnia czy sauna… Tylko czy Polacy są gotowi na taką współodpowiedzialność? – zastanawia się Olga Łoch-Woźniakowska, wiceprezes spółki Chemiprojekt.

Obecnie nowi gospodarze uzgadniają z konserwatorem zabytków kolejne kroki, powoli sprzątając budynek i otaczający go ogród. – Do wywiezienia śmieci, które zalegały w pomieszczeniach pałacu i w ogrodzie, potrzebowaliśmy czternastu dużych kontenerów. Powoli odtwarzamy elementy elewacji, drewniane schody i balustrady. Musimy usunąć dostawione działowe ścianki, dostawione komórki czy pawlacze. Budynek czeka generalny remont – mówią inwestorzy. – Pracy jest dużo, ale postaramy się uratować ten zabytek – dodają.

Takie deklaracje cieszą gospodarza wsi. – Wielu z nas ma dużo pięknych wspomnień związanych z tym miejscem. Bardzo bym się cieszyła, gdyby pałac odremontowano – mówi Stanisława Jasion, sołtys Miroszowic.

Nowi właściciele proszą mieszkańców o pomoc. Być może znajdzie się ktoś, kto posiada wśród domowych pamiątek stare zdjęcia, rysunki lub widokówki, które mogłyby pomóc odtworzyć XIX-wieczne dekory i gzymsy oraz układ roślinności wokół dworku.

.

.

..

Dodaj komentarz