Mieszkańcy Piekar mają dość!

Suchej nitki na decyzjach Zarządu Dróg Miejskich w Legnicy nie zostawiają mieszkańcy osiedla Piekary. – Zamknęli dobrą drogę, a objazd puścili uszkodzoną. Skrzyżowania się korkują, piesi nie czują się bezpieczni, a przez te ciężarówki my w nocy nie możemy spać! – grzmią legniczanie. Część z nich mówi wprost: przez decyzję miasta mamy pod nosem najniebezpieczniejsze skrzyżowanie w Legnicy! Co na to ZDM?

Kiedy trzy lata temu jeden z mieszkańców wysłał pismo do Zarządu i komendanta policji, domagając się budowy ronda u zbiegu ulic: Fieldorfa i Koskowickiej, usłyszał, że wniosek zostanie wzięty pod uwagę. Dziś taka odpowiedź legniczan już nie satysfakcjonuje.

– To najniebezpieczniejsze skrzyżowanie w Legnicy! – nie mają wątpliwości mieszkańcy jednego z największych legnickich osiedli, którzy równocześnie przekonują, że winę za taki stan rzeczy ponosi głównie… ZDM. Dlaczego?

Niepozorne, ale groźne!

Ulica Koskowicka prowadzi do wschodniej granicy miasta. Drogę tę często wybierają kierowcy, którzą chcą jak najszybciej dotrzeć z osiedla do autostrady A4. Tuż przed wylotem z Legnicy ulica krzyżuje się z drogą do Bartoszowa, która pełni dziś funkcję dzikiej obwodnicy, gwarantującej dojazd alternatywną trasą do A4 oraz fabryk Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. W tym miejscu Koskowicką przecina właśnie ul. Fieldorfa, która jest w opłakanym stanie. Nic dziwnego zatem, że decyzja o ustanowieniu objazdu właśnie przez Fieldorfa, prowadzącej do feralnego skrzyżowania, początkowo zaskoczyła mieszkańców pobliskich bloków, ale i doskonale znających trasę kierowców. Zdziwienie szybko przerodziło się w gniew i frustrację.

– Jak można było tędy puścić objazd? Przecież ta droga jest w gorszym stanie niż ta remontowana! – nie rozumie Andrzej Kostrzeba, 63-latek, który mieszka przy ul. Karkonoskiej na osiedlu Piekary.

Wtórują mu inni legniczanie, którzy pomysł wprowadzenia odpowiednich zabezpieczeń na groźnej krzyżówce zgłaszali już kilka lat temu. Wiesław Buń apelował o reakcję do władz miasta, ZDM-u i policji. Wskazywał na wypadki, do których często tam dochodzi. Wyliczał przeszkody m.in. w postaci barierek, utrudniających widoczność czy braku chodnika, pobocza, ścieżek rowerowych i wskazywał na rozwiązanie: zbudujmy tu rondo! Odzewu się jednak nie doczekał. Chyba, że takowym nazwiemy zapewnienie urzędników o potraktowaniu sprawy poważnie, które okazało się do dziś nie mieć pokrycia.

Niebezpieczna, więc zamknięta

Minęły trzy lata, a na skrzyżowaniu nic się nie zmieniło. Niespełna dwa tygodnie temu doszło tam do groźnego wypadku. Uczestniczyły w nim cztery auta, kierowca jednego z nich skończył podróż na dachu.

– Ale to niestety nic nowego – zauważa Buń, wyliczając tylko te zdarzenia, które w ciągu kilku ostatnich lat widział na własne oczy, gdy przejeżdżajał przez feralną krzyżówkę.

Od dwóch miesięcy frustracja legniczan zainteresowanych zlikwidowaniem zagrożenia na drodze w ich sąsiedztwie tylko rośnie. Powód? ZDM zdecydował zamknać fragment pobliskiej ul. Sikorskiego. „Korzystanie z niej zagraża bezpieczeństwu kierowców” – wyjaśniał w komunikacie szef Zarządu. Mieszkańcy Piekar musieli chyba długo przecierać oczy ze zdumienia, gdy przeczytali treść komunikatu. Ich zdaniem wyłączona z ruchu jezdnia jest w znacznie lepszym stanie niż Fieldorfa, którą dziś zmotoryzowani mieszkańcy wybierają, zgodnie ze znakami kierującymi objazdem. I rzeczywiście – na Fieldorfa gołym okiem widać duże dziury i koleiny.

– To niewiarygodne! Od kilku lat prosimy o rondo przy Fieldorfa i Koskowickiej, bo tam nie ma nawet chodnika czy pobocza. To najniebezpieczniejsze skrzyżowanie w mieście, a oni nie zrobili w tej sprawie nic. Teraz nagle Sikorskiego jest niebezpieczna więc wpuśćmy ten cały ruch na fatalne skrzyżowanie i to rozsypującą się drogą?! Skandal! – grzmi legniczanka z pobliskich Piekar „A”.

Wtórują jej sąsiedzi.

– Ruch zrobił się taki, że w nocy nie możemy spać! A korki? Takie, że strach się poruszać, ciągle kręcą się tu ciężarówki. To trwa już kilka miesięcy i trudno wytrzymać. Każdy może zobaczyć, jak wygląda zamknięta droga. Jakie niebezpieczeństwo?! Kiedy wreszcie otworzą ten fragment? – irytuje się Andrzej Kostrzeba.

ZDM chwali i deklaruje

Andrzej Szymkowiak

– Rozsypała się – wypala Andrzej Szymkowiak, szef legnickiego ZDM-u pytany o powody zamknięcia odcinka ul. Sikorskiego. – Mamy zapewnienie, że w budżecie znajdą się pieniądze na ten remont. Opracowujemy projekt. Postaramy się zakończyć prace jeszcze w tym roku – zapowiada, odpowiadając na niepokoje mieszkańców osiedla Piekary.

Co w takim razie z niebezpiecznym skrzyżowaniem Fieldorfa i Koskowickiej?

– Dziś cały ruch z Piekar przechodzi przez Fieldorfa. Jeżdżą tędy pracownicy fabryk, a także ludzie, którzy chcą dostać się na autostradę. To tysiące aut dziennie, a na miejscu nie ma nawet pasów czy świateł, choć widoczność jest bardzo utrudniona – wylicza Wiesław Buń.

O pomysł zbudowania ronda we wskazanym miejscu zapytaliśmy dyrektora Zarządu.

– Jestem za! To dobry pomysł, choć oczywiście trzeba rozpracować go w szczegółach, przygotować projekty, uwzględniające punkt widzenia nie tylko kierowców, ale i pieszych czy rowerzystów, którzy dojeżdżają tamtędy do ogrodów działkowych – uważa Andrzej Szymkowiak. I po raz pierwszy składa w tej sprawie odważną deklarację: – Na pewno projekt tego zadania trafi do innych, zgłoszonych do budżetu w przyszłym roku.

Zapowiedź, choć powinna ucieczyć mieszkańców, wywołuje niewielkie emocje.

– Pożyjemy, zobaczymy… – przekonują zmęczeni legniczanie, którzy mają w pamięci swoje dotychczasowe starania. A te okazały się niewarte funta kłaków.

Dodaj komentarz