Izba wytrzeźwień została zamknięta, niebawem będą do niej trafiać uchodźcy z ogarniętej wojną Ukrainy. Kłopot w tym, że dotychczasowi goście izby są teraz przewożeni na Szpitalny Oddział Ratunkowy, gdzie opieki wymagają mieszkańcy z poważnymi, często zagrażającymi życiu dolegliwościami, a w ramach bezpłatnej pomocy – także uchodźcy. Dyżurujący lekarze muszą więc poświęcać czas na badanie pijanych mieszkańców.
Więcej w materiale WIDEO TV Regionalna.pl:
To duży problem – przyznają przedstawiciele lecznicy. W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele policji. Efekty zamknięcia izby wytrzeźwień są więc niepokojące. Tymczasem w ratuszu bronią swojej decyzji. I wskazują na inne polskie miasta, które izby wytrzeźwień nie posiadają.
Co najważniejsze dla magistratu to już niekoniecznie najważniejsze dla bezpieczeństwa mieszkańców czy zagwarantowania im właściwej opieki zdrowotnej. Rzecznik szpitala wskazują na inne skutki decyzji, od kilku dni odczuwalne dla wszystkich osób, przebywających na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.
Warto także odnieść się do statystyk z minionego weekendu. Po zamknięciu izby wytrzeźwień na legnickim SOR lekarze mieli do dyspozycji o 20 miejsc, a zatem o jedną salę obserwacyjną mniej. W tym czasie w policyjnym areszcie tymczasowym pijani mieszkańcy zajmowali co trzecią celę. Wszystko to kosztem udostępnienia uchodźcom 25 miejsc. Liczba ta to zaledwie kilka procent wszystkich uchodźców, których do Legnicy przyjęli już mieszkańcy – z inicjatywy własnej, bez wsparcia od władz miasta.