Zawodnik CCC Sprandi Polkowice Mateusz Taciak został zwycięzcą ósmego kolarskiego Memoriału Stanisława Królaka. O jego wygranej przesądził finisz na ostatnim okrążeniu, kiedy wyprzedził prowadzącego w dotychczasowej punktacji Jarosława Marycza z grupy Domin Sport. Zawody odbyły się w Warszawie.
Kolarze ścigali się w historycznym centrum stolicy na trzykilometrowej rundzie, którą musieli pokonywać 15 razy. Zarówno start, jak i meta znajdowały się na Krakowskim Przedmieściu, a specjalną strefę kibica utworzono na najbardziej widowiskowym fragmencie trasy – podjeździe po przedwojennym bruku ulicy Bednarskiej.
33-letni kolarz CCC Sprandi Polkowice zaatakował na kilka rund przed metą razem z Jarosławem Maryczem z grupy Domin Sport. Dwójka ta zgodnie współpracowała i powiększała przewagę nad rywalami. Ostatnią rundę, punktowaną specjalnie, wygrał jednak Taciak i w klasyfikacji generalnej wyprzedził przeciwnika o jeden punkt. Zgromadził ich łącznie 29. Trzecie miejsce zajął Michał Podlaski z ekipy Voster Uniwheels, natomiast tuż za podium uplasował się kolejny z „pomarańczowych” Łukasz Owsian.
– Rywalizacja była zacięta, rozstrzygnęła się na ostatnim finiszu. To było piekielnie ciężkie kryterium. Lubię uliczne wyścigi, ale nie takie jak ten – z trudnymi technicznie odcinkami. Nie ukrywam, że bardzo się cieszę. W tym roku nie miałem wielu sukcesów, dlatego przyjechałem tutaj nastawiony na walkę – powiedział zwycięzca.
Mateusz Taciak poza zwycięstwem w kryterium, za którą otrzymał „Pompkę Królaka”, triumfował również w klasyfikacji górskiej, za co na podium odebrał również „Kostkę Bednarskiej”. Nazwa ta nawiązuje do ulicy Bednarskiej, na której usytuowane były trzy premie górskie. Dla popularnego „Taciora” jest to już drugi triumf w tej imprezie. Pierwszy raz wygrał w 2011 roku, podczas drugiej edycji rozegranej w Wołominie. – Tamten wyścig był zupełnie inny, bo całkiem płaski. W Warszawie trasa była naprawdę wymagająca. Czułem się dobrze, w odpowiednim momencie zaatakowałem. Pojechał ze mną praktycznie tylko Jarek Marycz. Dojechaliśmy do samego końca i decydował ostatni finisz – wspominał Mateusz Taciak.
Zwycięzców wyścigu dekorowała m.in. córka patrona imprezy Ewa Królak-Bończak.
Stanisław Królak to legenda polskiego kolarstwa. W 1956 roku zwyciężył w Wyścigu Pokoju. Przez większość kariery reprezentował barwy dwóch warszawskich klubów – Legii i Sarmaty.
Fot. CCC Sprandi Polkowice via Facebook