Mają ponad 50 tys. dla Julki i wciąż zbierają

Fot. Przylądek Nadziei

Ponad 54 tys. zł udało się zebrać na leczenie 10-letniej Julki Sołoguby, która walczy z białaczką. Ale to nie koniec. – Od przyszłego tygodnia ruszamy z licytacjami w internecie. Mamy jeszcze mnóstwo gadżetów i liczymy, że uda się zebrać coś jeszcze dla Julci – mówi Aleksandra Kurek, sołtys Koźlic i jedna z organizatorek pikniku dla dziewczynki, który odbył się dwa tygodnie temu.

Aż takiego zaangażowania mieszkańców Koźlic i mieszkańców całego powiatu organizatorzy imprezy się nie spodziewali. – Jesteśmy bardzo zadowoleni. Ta hojność i zaangażowanie pokazały, że jest wielu dobrych ludzi, na których można liczyć – mówi Aleksandra Kurek.

Podczas festynu wiele się działo. Były koncerty, plenerowa zumba, liczne pokazy, licytacje i bieg na Grzybową Górę. – I już teraz wiemy, że ten bieg na stałe wpisze się w kalendarz naszych lokalnych imprez – mówi sołtys Kurek. – Mieliśmy przygotowanych 300 medali i byliśmy pewni, że sporo ich zostanie, a tymczasem w biegu wystarowało grubo ponad 400 osób. Dzieci, dorośli, całe rodziny. Nie patrzyli na deszcz, biegli w błocie, bo cel był szczytny. Bardzo im dziękujemy – dodaje.

Podczas festynu licytowano też gadżety, które zgromadzili wolontariusze. Wiele znalazło nowych właścicieli, ale ponieważ było tego mnóstwo, sporo fantów jeszcze zostało. W przyszłym tygodniu będzie można je kupić na internetowych aukcjach, a tym samym dołożyć cegiełkę do leczenia Julci. Link do aukcji organizatorzy umieszczą na facebookowym profilu „Wspieramy Julkę z Koźlic”.

– Zachęcamy też do wspierania Przylądka Nadziei, gdzie leczona jest Julka. My, wolontariusze, właśnie kupujemy koszulki z logo przylądka. To żaden koszt, niecałe 30 zł, dlatego zachęcamy innych do pomocy – apeluje Aleksandra Kurek.

Na swojej stronie Przylądek Nadziei często publikuje też zdjęcia swoich podopiecznych. Wśród nich jest też Julka z pielęgniarkami i swoją panią doktor. Nie ma już włosów, ale widać siłę bijącą z jej oczu. Widać, że walczy i nie pozwoli wygrać chorobie.

„Julia jest mistrzynią gier planszowych, w które codziennie gra z mamą, babcią albo siostrą Kamilą. Ma też swoje ulubione koraliki, które układa w specjalne wzory i kształty, by potem je skleić i obdarowywać ważne dla niej osoby. To bardzo zapracowana młoda osóbka. Wierzymy, że również dzięki temu wszystkiemu Julka zdrowieje i trzymamy mocno kciuki za jej szybki powrót do domu! Na zdjęciu Julka ze swoimi pielęgniarkami z oddziału i swoją panią doktor. Czy widzicie tą radość w jej oczach? Zuch dziewczynka” – możemy przeczytać obok zdjęcia 10-latki.

Dodaj komentarz