Lubińskie zoo od teraz samodzielne (WIDEO)

Od teraz lubiński ogród zoologiczny będzie sam decydował, jakie zwierzęta tu zamieszkają, które kupić, wymienić czy rozmnażać. Właśnie zakończyła się kilkuletnia umowa z wrocławskim zoo. – Jestem spokojna o to, że poradzimy sobie sami. Oczywiście nadal będziemy podtrzymywać współpracę z innymi ogrodami zoologicznymi i ośrodkami hodowlanymi, jednak już jako samodzielna jednostka – mówi Agata Bończak, szefowa Centrum Edukacji Przyrodniczej.

Umowa, która łączyła zoo znajdujące się w parku Wrocławskim w Lubinie z ogrodem zoologicznym we Wrocławiu, obowiązywała od chwili gdy rozpoczęto projektowanie tego miejsca.

Wrocławska jednostka służyła wsparciem przy planowaniu zagospodarowania tutejszego parku, projektowaniu wolier czy decydowaniu, jakie gatunki powinny je zasiedlić.

Agata Bończak

– Ta pomoc była bardzo potrzebna, a współpraca układała nam się bardzo dobrze. Zresztą widać to po naszych sukcesach hodowlanych, które wynikały także z wytycznych wrocławskiego zoo – mówi Agata Bończak. – Wskazywano nam, jakie gatunki należy rozmnażać, pozyskiwano nowe, inne wymieniano, ale to wszystko było niezależne od nas. Od wczoraj robimy to sami – dodaje.

Umowa wiążąca lubiński ogród zoologiczny z wrocławskim zakończyła się bowiem w ostatni poniedziałek. Większość zwierząt, które mieszkają w parku Wrocławskim przeszła na własność Centrum Edukacji Przyrodniczej, które zarządza tym miejscem.

– W kilku gatunkach zajdzie zmiana – przyznaje szefowa CEP. – Niektóre oddamy, a na to miejsce pozyskamy inne.

Dziś do lubińskiego zoo przyjechały trzy owce olkuskie, a dokładnie dwie owce i jeden tryk. To pierwsze zwierzęta pozyskane samodzielnie przez tutejszy ogród zoologiczny. Zastąpią one owce św. Jakuba, które oddano do Wrocławia.

Owce olkuskie, nowy nabytek

– Owce olkuskie są polską rasą rodzimą. W naszych budynkach inwentarskich będzie to czwarty gatunek rodzimy, po owcy wrzosówce, kozach karpackich i zielononóżkach kuropatwianych – wylicza Bończak.

Kilka zmian zajdzie też w wolierach, w których mieszkają ptaki. Cztery puszczyki wrócą do Wrocławia, a w ich miejsce lubiński ogród zoologiczny będzie się starał pozyskać puszczyki mszarne, które są większym i rzadszym gatunkiem sowy. Pojawią się też nowe bażanty.

– Będziemy się starali o pozyskanie ptaków czysto gatunkowych, bezpośrednio od Ogólnoświatowego Stowarzyszenia Hodowców Bażantów. Właściwie w każdym przypadku pozyskania nowych zwierząt będziemy dążyli do tego, żeby były to zwierzaki czysto gatunkowe – przyznaje Bończak.

Kolejnym nowym lokatorem tutejszego zoo będzie klacz kuca szetlandzkiego. Dwie klacze wróciły bowiem do stolicy Dolnego Śląska, a na wybiegu pozostała jedynie urodzona w Lubinie Liga.

Obecnie o lubińskie zoo i park Wrocławski dba 20 osób. Każdy ma dokładnie przyporządkowane zadania. Część jest odpowiedzialna za ptaki, część za zwierzęta kopytne, a inni za zieleń.

– Działamy już trzy lata i wykorzystaliśmy ten czas bardzo dobrze. Nasi pracownicy wyjeżdżali na praktyki do różnych ogrodów zoologicznych, brali udział w szkoleniach, nabierali także doświadczenia tutaj, w pracy codziennej. Mamy specjalistów w zakresie hodowli zwierząt, zootechników, techników weterynarii. Jestem spokojna, że poradzimy sobie sami, ale oczywiście nadal będziemy podtrzymywać współpracę z innymi ogrodami zoologicznymi i ośrodkami hodowlanymi – kończy szefowa Centrum Edukacji Przyrodniczej.

Dodaj komentarz