LUBIN/KRAJ. Liczą straty po fałszywym alarmie, sprawca na wolności

e3cd5d26b64b041e5914bcfeafa0930dPolicja nadal poszukuje sprawcy fałszywych alarmów w sieci hurtowni Eurocash. Tylko w lubińskim oddziale bomby szukano przez blisko 2 godziny. W akcję zaangażowani byli policjanci, strażacy i pogotowie ratunkowe. Koszty, na jakie naraził wszystkich dowcipniś mogą sięgać od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Fałszywy alarm sparaliżował pracę 160 hurtowni sieci Eurocash w całej Polsce, w tym również w Lubinie. W miniony czwartek do warszawskiego oddziału biura spółki wpłynął faks z anonimową informacją o podłożeniu ładunku wybuchowego w jednej z hurtowni.

-W trosce o bezpieczeństwo naszych klientów i i pracowników, zdecydowaliśmy o czasowym zamknięciu wszystkich hal w całej Polsce- czytamy w oficjalnym oświadczeniu wydanym przez spółkę.

– Sprawca tego niewybrednego żartu nadal jest poszukiwany- mówi Jan Pociecha z KPP w Lubinie.

Odkąd zmieniły się przepisy składanie fałszywego alarmu nie jest wykroczeniem, a przestępstwem i grozi za to kara do 8 lat więzienia. Oprócz tego sprawca takich „żartów” muszą liczyć się z tym, że będzie pokrywać koszty akcji – ewakuacji, sprawdzenia pirotechnicznego, a także straty firm.

SZAT/FOT.LUBIN.PL

Dodaj komentarz