LUBIN/KRAJ Drzwi Nowoczesnej zamknięte dla Protasiewicza

Grzegorz Zieliński z Lubina - nr 6

Nowoczesna z przytupem zadebiutowała w Lubinie. Jej lider Grzegorz Zieliński (na fot.) w programie Telewizji Regionalnej „Gość dnia” zapowiedział zdecydowanie, że drzwi dla politycznych skoczków w jego partii pozostają zamknięte.  Zdementował także informacje, jakoby Jacek Protasiewicz, do niedawna szef dolnośląskich struktur PO, razem ze swoimi ludźmi miał przejść do Nowoczesnej.  To pewne na 99 procent – stwierdził stanowczo.

Nowoczesna stawia wyłącznie na politycznych debiutantów. Zdaniem szefa lubińskich struktur w partii nie może być miejsca dla osób, które poglądy zmieniają częściej niż rękawiczki. Dlatego drzwi partii dla politycznych skoczków pozostają zamknięte.

–  Zaszłości jestem w stanie zrozumieć, ale naprawdę dawne. Bo po co tworzyć coś nowego na podobieństwo czegoś, z czego jesteśmy niezadowoleni? – pyta retorycznie Grzegorz Zieliński.

Od kilku tygodni media spekulują o przejściu do Nowoczesnej byłego przewodniczącego dolnośląskich struktur Platformy Obywatelskiej, Jacka Protasiewicza, który po wyborze na szefa partii swojego zagorzałego przeciwnika, Grzegorza Schetyny, utracił wpływy i został zepchnięty na boczny tor, co znalazło także wyraz w ubiegłotygodniowej decyzji o rozwiązaniu wojewódzkich struktur PO, z mozołem tworzonych przez Protasiewicza właśnie. Teraz drzwi przed politykiem zamyka także Nowoczesna, o czym szef lubińskich struktur poinformował w programie Gość dnia.

– My tutaj, w regionach, też mamy wpływ na sprawy krajowe, a taką jest sprawa Jacka Protasiewicza. Po spotkaniu z liderem naszej partii w ubiegły tydzień na 99 procent mogę powiedzieć, że pana Protasiewicza ani jego personalnego zaplecza w naszej partii nie będzie – zapewnił Zieliński.

Przewodniczący nowo powstałego koła partii w Lubinie swój polityczny debiut zaakcentował mocno, nie tylko tą informacją. Skrytykował także poziom życia w Lubinie, który uznał za drogie miasto.

– Lubin to też miasto drogie pod względem kosztów życia, utrzymania gospodarstwa domowego. Mam tu też na myśli nasze przyziemne potrzeby, takie jak przedszkola, żłobki czy godziny w świetlicach szkolnych, które są  ucinane – dodaje Zieliński.

Nowoczesną na lubińskim rynku politycznym polityk uważa za oddech świeżego powietrza.

– Mam wrażenie, że to towarzystwo trzeba odrobinę przewietrzyć – skomentował pojawienie się nowych graczy na lokalnej giełdzie politycznej.

Wygląda na to, że Nowoczesna wpuszcza świeży oddech… przez zamknięte drzwi. Oby tylko działacze nie wietrzyli za mocno, bo od przeciągu… można się poważnie rozchorować.

Dodaj komentarz